Robert Lewandowski zdobył bramkę dla Bayernu Monachium, ale mistrz Niemiec przegrał na wyjeździe z FSV Mainz 1:2 w 31. kolejce piłkarskiej Bundesligi. To oznacza, że Bawarczycy nie wykorzystali szansy, aby już w sobotę zapewnić sobie dziewiąty z rzędu tytuł.
Polak rozegrał pierwszy mecz od końcówki marca, kiedy doznał urazu kolana w meczu reprezentacji narodowej z Andorą w eliminacjach mistrzostw świata (3:0). W sobotę na listę strzelców wpisał się w doliczonym czasie drugiej połowy, w ostatniej akcji spotkania, ale gościom pozwoliło to tylko zmniejszyć rozmiary porażki.
Gospodarze prowadzili już w trzeciej minucie po golu Jonathana Burkardta, a w 37. na 2:0 po dośrodkowaniu z rzutu wolnego podwyższył Szwed Robin Quaison. Bayern do przerwy nie stworzył ani jednego poważnego zagrożenia pod bramką drużyny z Moguncji.
Po przerwie tempo spotkania opadło, większość akcji obu stron przerywana była daleko od pola karnego. Wynik nie uległ już zmianie. Lewandowski grał do końca spotkania, a w 72. minucie zobaczył żółtą kartkę.
Polak ma już 36 goli w tym sezonie ligowym. To oznacza, że potrzebuje jeszcze czterech w trzech ostatnich kolejkach, aby wyrównać rekord Gerda Muellera z sezonu 1971/72.
Bawarczycy mają 71 punktów, a wicelider RB Lipsk zgromadził o 10 mniej i ma do rozegrania jeszcze cztery mecze. Ewentualna porażka u siebie z VfB Stuttgart w niedzielę rozstrzygnie losy tytułu. Także remis w Lipsku praktycznie przesądziłby o triumfie Bayernu, trudno bowiem spodziewać się, że wicelider będzie w stanie nadrobić różnicę bilansów bramek: +28, przy +46 Bayernu.
Wszystko wskazuje zatem, że koronacja monachijczyków to tylko kwestia czasu, za to ciekawie zapowiada się walka o miejsca 2-4, również premiowane awansem do Ligi Mistrzów. Za RB Lipsk sklasyfikowany jest VfL Wolfsburg z 57 punktami, ale wieczorem na podium może wskoczyć Eintracht Frankfurt (56), który zagra na wyjeździe z Bayerem Leverkusen.
Wolfsburg, którego piłkarzem jest Bartosz Białek, miał dużą szansę na umocnienie się w pierwszej czwórce, jednak w sobotę przegrał u siebie ważny mecz z piątą Borussią Dortmund 0:2. BVB powiększyła dorobek do 55 punktów. Obie bramki zdobył Norweg Erling Haaland, który ma już 25 ligowych goli w tym sezonie. Lepszy od niego jest tylko Lewandowski.
Borussii nie przeszkodził w zwycięstwie fakt, że od 59. minuty musiała grać w osłabieniu z powodu czerwonej kartki Anglika Jude'a Bellinghama.
Białek wszedł na boisko w 65. minucie, a w składzie gości całe spotkanie rozegrał Łukasz Piszczek.