Zasłużone zwycięstwo zabrzan w Białymstoku, którzy oddali trzy celne strzały i zdobyli trzy bramki. Górnik wygrał pierwszy mecz na wyjeździe od grudnia ub. roku, Jagiellonia zaś przegrała w tym sezonie po raz pierwszy, ale wszystkie cztery spotkania grała na własnym stadionie.
Od początku meczu inicjatywę mieli goście, którzy przyjechali do Białegostoku bez Lukasa Podolskiego, zmagającego się z bólem pleców; na razie nie wiadomo czy to poważna kontuzja. Zaczęli od wysokiego pressingu, odbierali piłkę i potrafili utrzymać się przy niej. W 10. min. przed szansą w polu karnym białostoczan stanął Adrian Gryszkiewicz, ale jego strzał zdołał zablokować Błażej Augustyn. Gospodarze bronili się dość głęboko, a w ataku nie stwarzali żadnego zagrożenia zabrzanom.
Dopiero w 22. min. szansę miał Jesus Imaz, ale strzelił obok bramki. A dwie minuty później Górnik objął prowadzenie. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Alasany Manneha, jego dośrodkowanie na tzw. drugi słupek przejął Krzysztof Kubica i strzałem głową trafił do bramki. Przy tej akcji niezbyt dobrze zachował się Xavier Dziekoński, który wyszedł do tego dośrodkowania, ale źle obliczył lot piłki.
Jagiellonia od razu ruszyła do odrabiania strat i szybko wyrównała. Po świetnej akcji Tomasa Prikryla z Imazem, czeski skrzydłowy technicznym strzałem po ziemi pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Ale po wyrównaniu gra wróciła do normy, to znaczy znowu przeważali goście. Kolejny błąd Jagiellonii w defensywie kosztował ją gola - dośrodkował Erik Janza a Kubica, przez nikogo nie pilnowany, znowu strzałem głową bez trudu zdobył swoją drugą w meczu bramkę.
Druga połowa zaczęła się od rwanych akcji obu zespołów i nieco chaotycznej gry. W 53. min. niezłym strzałem zza pola karnego popisał się Fedor Cernych, ale uderzenie litewskiego napastnika Jagiellonii było minimalnie niecelne. Za to stuprocentowo skuteczni byli goście, bo minutę później wynik podwyższył Jesus Jimenez. Świetną asystą popisał się Bartosz Nowak, prostopadłym podaniem z pierwszej piłki wyprowadzając Hiszpana na "sam na sam" z Dziekońskim.
Jagiellonia nie radziła sobie ze sposobem obrony Górnika, dużo rozgrywała w poprzek boiska, znacznie gorzej było przed bramką gości. W 61. min. - dzięki swoim indywidualnym umiejętnością - szansę miał Imaz, ale piłka po jego technicznym strzale przeszła obok bramki gości. W końcówce białostoczanie zaczęli wreszcie grać szybciej, jednak poza niecelną próbą Prikryla z 81. min., nie udało jej się stworzyć sytuacji, by przynajmniej zmniejszyć rozmiar porażki.
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 1:3 (1:2)
Bramka: 0:1 Krzysztof Kubica (24-głową), 1:1 Tomas Prikryl (27), 1:2 Krzysztof Kubica (37-głową), 1:3 Jesus Jimenez (54).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Jesus Imaz, Krzysztof Toporkiewicz. Górnik Zabrze: Erik Janza.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 10 342.