Barcelona pokonała u siebie Napoli 3:1 i po raz pierwszy od czterech lat awansowała do ćwierćfinału piłkarskiej Ligi Mistrzów. Jedną z bramek zdobył Robert Lewandowski. W najlepszej "ósemce" zagra też Arsenal Londyn Jakuba Kiwiora, który wyeliminował FC Porto po karnych.

REKLAMA

W pierwszym spotkaniu 21 lutego w Neapolu był remis 1:1, a spotkanie w Barcelonie rozpoczęło się po myśli gospodarzy. W 15. minucie z lewej strony boiska po ziemi dośrodkował Brazylijczyk Raphinha, Lewandowski przepuścił piłkę, a niepilnowany Fermin Lopez pokonał bramkarza Alexa Mereta.

Dwie minuty później było już 2:0, a Raphinha ponownie odegrał w tej akcji ważną rolę. Po jego mocnym uderzeniu piłka odbiła się od słupka i spadła pod nogi Portugalczyka Joao Cancelo, który nie miał problemu z posłaniem jej do pustej bramki.

Wtedy do pracy wzięli się goście, którym udało się oddalić grę od własnego pola karnego i wykorzystać pierwszą dobrą okazję bramkową. Po podaniu Matteo Politano z prawego skrzydła do siatki trafił Kosowianin Amir Rrahmani (30.).

Później długo spotkanie było wyrównane i swoje okazje miały obie strony, ale w 83. minucie to "Duma Katalonii" zadała decydujący cios. Wówczas składną akcję po asyście Sergiego Roberto wykończył Lewandowski, zdobywając trzecią bramkę w tym sezonie Champions League, a 94. w tych rozgrywkach od początku kariery. Więcej mają tylko Portugalczyk Cristiano Ronaldo - 140 oraz Argentyńczyk Lionel Messi - 129.

Mogłem strzelać, ale zobaczyłem, że Robert jest sam w okolicy punktu karnego. Akcja wyszła idealnie, jestem zadowolony z tej asysty - skomentował Sergi Roberto.

Ostatnio Barcelona grała w ćwierćfinale LM w sezonie 2019/20, ale wtedy odpadła właśnie w tej fazie po porażce z Bayernem Monachium 2:8.

Po czterech latach nieobecności w miejscu, na które zasługujemy, dziś klub wraca tam, gdzie powinien być. Jesteśmy bardzo zadowoleni i zamierzamy cieszyć się tą chwilą - dodał Sergi Roberto.

Arsenal potrzebował rzutów karnych

Arsenal odrobił stratę po porażce 0:1 w Portugalii, prowadząc z FC Porto po zakończeniu drugiej połowy takim samym wynikiem. Jedyną bramkę strzelił Leandro Trossard (41.). Duża w tej sytuacji zasługa Norwega Martina Oedegaarda, który popisał się sprytnym, prostopadłym podaniem do Belga za plecy obrońców.

Wynik nie zmienił się w dogrywce i konieczne były rzuty karne. To pierwszy konkurs "jedenastek" w Lidze Mistrzów od 2016 roku, kiedy Real Madryt pokonał w finale lokalnego rywala Atletico.

Z 11 metrów gospodarze byli bezbłędni, natomiast ich bramkarz David Raya obronił strzały dwóch rywali: Brazylijczyków Wendella oraz Galeno. Ten drugi był bohaterem pierwszego starcia tych ekip przed trzema tygodniami, gdy zdobył zwycięską bramkę.

Kiwior grał do końca pierwszej części dogrywki. Arsenal awansował do ćwierćfinału LM po raz pierwszy od sezonu 2009/10, w kolejnych siedmiu podejściach odpadał w 1/8 finału.

W zespole FC Porto wystąpił Pepe, zostając pierwszym w historii zawodnikiem z pola, który zagrał w meczu Ligi Mistrzów po 41. urodzinach. Portugalczyk obchodził je 26 lutego.

Zawodnikami Napoli są Piotr Zieliński i Hubert Idasiak, ale pierwszy z nich nie został zgłoszony do wiosennej części rozgrywek, a drugi nie znalazł się w kadrze meczowej.

Dziś mecze w Dortmundzie i Madrycie

W ubiegłym tygodniu awans do najlepszej ósemki wywalczyły ekipy broniącego trofeum Manchesteru City, rekordzisty pod względem liczby triumfów w tych rozgrywkach Realu Madryt, a także Bayernu Monachium i Paris Saint-Germain.

W środę rewanże rozegrają dwie pozostałe pary: Borussia Dortmund podejmie PSV Eindhoven po remisie w Holandii 1:1, a Atletico zmierzy się w Madrycie z Interem Mediolan po porażce 0:1 na San Siro. Spotkanie w stolicy Hiszpanii sędziować będzie Szymon Marciniak.

Losowanie par ćwierćfinałowych i półfinałowych zaplanowano na 15 marca. Finał odbędzie się 1 czerwca na londyńskim Wembley.