Gary Lineker wraca do komentowania programów sportowych w BBC. Został od nich odsunięty po ostrej krytyce rządowej polityki imigracyjnej na Twitterze. Decyzja korporacji wywołała zdecydowaną reakcję widzów i rozpoczęła szerszą debatę na temat publicznego wyrażania osobistych poglądów przez dziennikarzy.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wraz z decyzją o powrocie Gary'ego Linekera korporacja ogłosiła rewizję zasad używania przez pracowników BBC mediów społecznościowych. Regulamin istnieje od dawna, ale najwyraźniej wymaga stosownej korekty.
Były kapitan reprezentacji Anglii, pisząc na Twitterze, porównał język, jakiego używa rząd w kontekście kryzysu imigracyjnego do propagandy III Rzeszy. Nie przeprosił za te słowa, podkreślając, że nadal będzie bronił ludzi, którzy pozbawieni są głosu. Ma na myśli bezimiennych imigrantów, którym grozi natychmiastowa deportacja po przybyciu na Wyspy Brytyjskie przez kanał La Manche. Dokonują tego w małych łodziach i na pontonach, często ryzykując życiem.
Wielu innych komentatorów sportowych wycofało się z uczestnictwa w programach BBC na znak solidarności z Linekerem. W rezultacie tego, w miniony weekend Brytyjczycy oglądali mecze i skróty z rozgrywek bez komentarza ze studia.
Po zawieszeniu Linekera w prezentowaniu programów sportowych część opinii publicznej zwróciła się przeciwko BBC, kwestionując neutralność ludzi, którzy kierują korporacją - jej prezes oskarżony jest o ułatwienie otrzymania pożyczki 800 tys. funtów byłemu premierowi Borisowi Johnsonowi.
Richard Sharp jest byłym bankierem, związanym z Partią Konserwatywną. Po wyświadczeniu przysługi Johnsonowi został mianowany na prezesa publicznej BBC, która powinna być organizacją bezstronną i neutralną. Jej dyrekcja zaprzecza, jakoby zawieszono Linekera na polecenie rządu.
Incydent ten wywołał prawdziwą burzę. Pojawiły się glosy oskarżające BBC o hipokryzję, a rząd - o prowadzenie wojny z korporacją. Ponownie tematem dyskusji stały się etyka dziennikarska i zakulisowe machinacje, które pozbawiły widzów płacących abonament przyjemności oglądania najbardziej popularnych programów sportowych.
W BBC zatrudniani są ludzie na stałych i czasowych kontraktach. Są też wolni strzelcy, którzy współpracują z korporacją na bardziej luźnych, indywidualnych zasadach. Rewizja regulaminu dotyczącego używania serwisów społecznościowych ma wziąć te różnice pod uwagę.
Redaktor programów informacyjnych na stałym kontrakcie, umieszczający wpisy na Twitterze, posiada inny ciężar gatunkowy i odpowiedzialność, niż osoba komentująca programy sportowe, nawet jeśli nazywa się ona Gary Lineker i otrzymuje za swe usługi 1,4 mln funtów rocznie.
Niektórzy komentatorzy podkreślają, że nie należy zapominać też o niefortunnym doborze porównania, jakiego dopuścił się Lineker krytykując poczynania rządu. Podobnego zdanie są brytyjskie organizacje żydowskie.