Reprezentacja Polski w debiucie Michała Probierza na stanowisku selekcjonera pokonała na wyjeździe Wyspy Owcze 2:0. Lokalne media oceniły, że gospodarze zagrali dobry futbol, natomiast Biało-Czerwoni - mimo wygranej - nie pokazali wielkiej siły.
"Polska myśląc o ewentualnej grze w mistrzostwach Europy musiała ten mecz bezdyskusyjnie wygrać i zrobiła to, zgarniając tak ważne dla niej trzy punkty. Dzięki dobrej grze naszej drużyny, nie było to dla niej łatwe" - skomentował transmitujący spotkanie kanał telewizji publicznej Kringvarp.
Zdaniem farerskich dziennikarzy, choć wygrana Polski była spodziewana, to holenderski sędzia "dwukrotnie przedziurawił mecz" swoimi decyzjami. "Pozbawił nas ewidentnego rzutu karnego, a wcześniej pokazał czerwoną kartkę naszemu zawodnikowi po dyskusyjnej sytuacji w polu karnym z udziałem Arkadiusza Milika, co wiele zmieniło" - zaznaczono.
"Wbrew wszystkim ocenom przedmeczowym mieliśmy wielkie nadzieje, lecz niestety polegliśmy" - dodano w Kringvarp.
Z kolei portal in.fo ocenił, że "Polska wygrała, ale nie pokazała wielkiego futbolu".
"Faworyt wyraźnie się z nami męczył, lecz po szybkim uzyskaniu prowadzenia - już na początku meczu po strzale Sebastiana Szymańskiego - mógł grać spokojniej. My mimo wszystko częściej się broniliśmy niż atakowaliśmy, ale był to dobry mecz w wykonaniu Wysp Owczych" - podkreślono w portalu.
Dzięki wygranej Michał Probierz przerwał fatalną serię selekcjonerów w ostatnich dekadach. Od 26 lat żaden trener w debiucie w reprezentacji Polski nie odniósł zwycięstwa. Poprzednim był w 1997 roku Janusz Wójcik.
W drugim meczu naszej grupy Albania pokonała Czechy 3:0 (1:0). To dobra wiadomość dla Polaków, którzy awansowali na drugie miejsce w tabeli. Biało-Czerwoni mają 4 punkty straty do prowadzącej Albanii i 1 "oczko" przewagi nad Czechami, którzy rozegrali jedno spotkanie mniej.
W niedzielę Polacy zagrają na PGE Narodowym z Mołdawią.