Erling Haaland, który właśnie podpisał kontrakt z Manchesterem City, strzela gola za golem także w reprezentacji Norwegii. Na koncie ma już 20 bramek w 21 meczach i goni rekord Joergena Juve, legendarnego "pogromcy Hitlera", który w w okresie międzywojennym strzelił 33 bramki w 45 występach.

REKLAMA

"Haaland strzela jak terminator i szybko pobije rekord Juve, lecz raczej nie uda mu się poprawić jego spektakularnego osiągnięcia, kiedy w 23 meczach strzelił 31 bramek, co daje średnią 1,35 na spotkanie. Poza tym Juve stał się legendą, gdy w swoich ośmiu pierwszych meczach w kadrze uzyskał aż 18 i był wtedy opisywany jak dzisiaj Haaland" - napisał dziennik "Verdens Gang".

Spektakularne osiągnięcie Haalanda

"Choć futbol był wtedy inny niż dzisiaj, kiedy trudniej jest strzelać gole, to liczby Juve, który był dziennikarzem z zawodu i piłkarzem-amatorem, przeszły do historii norweskiego futbolu" - dodała gazeta.

Media podkreśliły, że osiągnięcie Haalanda i tak jest "sensacyjne i spektakularne", bo 20 trafień w 21 występach osiągnął w wieku zaledwie 21 lat, podczas gdy taka gwiazda norweskiego futbolu, jak Ole Gunnar Solskjaer w 67 meczach odnotował 23, a John Carew w 91 występach - 24.

Upokorzony Hitler nie wytrzymał do końca meczu

Zmarły w 1983 roku Juve grał w reprezentacji Norwegii w latach 1928-37 i był kapitanem drużyny, która wygrała w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w 1936 roku w Berlinie z Niemcami 2-0.

Mecz był spektakularny i - jak przypomniał kanał telewizji NRK - zgromadził komplet 50-tysięcy widzów na Post Stadion w dzielnicy Moabit. Na trybunie honorowej zasiedli Adolf Hitler, Joseph Goebbels, Herman Goering i Rudolf Hess, którzy liczyli na "pokaz dominacji aryjskiego futbolu" po upokarzających trzech złotych medalach czarnoskórego amerykańskiego lekkoatlety Jesse Owensa.

Hitler, który był na meczu piłkarskim po raz pierwszy w życiu, wściekły opuścił stadion w 83. minucie, po drugiej bramce Magnara Isaksena w momencie, gdy spiker odczytywał nazwisko Norwega. Jak opisał Goering w swoich pamiętnikach, Hitler dostał furii krzycząc o "norweskich Żydach" i nie rozumiejąc biblijnych tradycji w Skandynawii sądził, że nazwiska większości Norwegów kończące się na "-sen", jak Isaksen, Jakobsen i Samuelsen, są pochodzenia żydowskiego.

"Pogromcy Hitlera"

Dla Norwegii, która po przegranej w półfinale z Włochami (1-2), w meczu o brązowy medal pokonała Polskę 3-2, jest to do dzisiaj największe osiągniecie w historii swojej piłki nożnej, a zawodnicy byli witani w kraju jako "pogromcy Hitlera".

Niemcy jednak nie zapomnieli o tej bolesnej i poniżającej dla nich porażce. Zarówno Isaksen, jak i Juve - nazywany przez nich ironicznie "Jude", byli ścigani przez gestapo od pierwszego dnia po inwazji Niemiec na Norwegię w kwietniu 1940 roku. Obu udało się uciec z kraju.