Manchester City i Inter Mediolan powalczą w Stambule o triumf w piłkarskiej Lidze Mistrzów! Klub z Włoch walczy o czwarty triumf w tych rozgrywkach, mistrz Anglii - o pierwszy, a przy okazji o potrójną koronę. Arbitrem będzie Szymon Marciniak.
W ostatnich miesiącach podopieczni trenera Josepa Guardioli potwierdzili dominację w kraju, zdobywając mistrzostwo i Puchar Anglii. Jeśli dziś dołożą triumf w Lidze Mistrzów, powtórzą sukces lokalnego rywala Manchesteru United z 1999 roku.
Eksperci zwracają uwagę, że w fazie pucharowej znacznie trudniejszą drogę miał do przebycia Manchester City. Musiał wyeliminować najpierw RB Lipsk, a potem europejskich gigantów - Bayern Monachium i Real Madryt. W tym samym czasie Inter rywalizował z FC Porto, Benficą Lizbona i Milanem.
Nie jestem zaskoczony przede wszystkim tym, że Manchester City zawitał do finału i jest zdecydowanym faworytem. Po drugiej stronie Inter był jednak tą drużyną, która była faworytem w dwumeczu z Milanem. Więc ten finał wymarzony dla kibiców z Manchesteru i oczywiście i oczywiście z Mediolanu - mówi w RMF FM były piłkarz, dziś ekspert telewizji Canal+ Kamil Kosowski
Trener Manchesteru City - Pep Guardiola zasiądzie na ławce trenerskiej finalisty Champions League już po raz czwarty. Zanim doprowadził do decydującego spotkania Manchester City w 2021 roku, dokonał tego także jako opiekun Barcelony w latach 2009 i 2011 - i oba tamte finały wygrał.
Guardiola to jest trener, który już wygrał wszystko i jest na piedestale. Simone Inzaghi może na niego wejść, więc dla niego to jest bardzo ważny mecz. Ciekawostka: z jednym i z drugim przebywałem na boisku! To są młodzi trenerzy, jeden już bardzo utytułowany. Gdyby udało się inżynierowi zagrać dobry mecz i wygrać ten finał, to myślę, że w Anglii ten trener będzie miał duże wzięcie - ocenia Kosowski.
Simone Inzaghi w finale LM dopiero zadebiutuje. Włoch pokazał jednak, że radzi sobie w meczach o trofea - gdy prowadził Lazio Rzym (2016-21), zdobył Puchar i dwukrotnie Superpuchar Italii, a później w Interze dołożył kolejne dwa krajowe Puchary i Superpuchary. Presja nie jest mu więc obca, choć na ligowy sukces musi jeszcze poczekać.
Dotarcie do finału było dla nas marzeniem, ale nie przestawaliśmy w to wierzyć. Nikt nam niczego nie podarował, zasłużyliśmy na wszystko, co osiągnęliśmy. Jestem bardzo dumny. Droga do tego była niesamowita, a szczególną satysfakcję przyniosły nam półfinałowe derby - powiedział Inzaghi, którego zespół w poprzedniej rundzie wyeliminował AC Milan.
Wieczorny finał odbędzie się na Stadionie Olimpijskim Ataturka - tym samym, na którym w 2005 roku Liverpool Jerzego Dudka w dramatycznych okolicznościach pokonał AC Milan w finale tych rozgrywek. Rossoneri prowadzili wówczas 3:0, ale ostatecznie przegrali po rzutach karnych.
Także w tym sezonie nie zabraknie polskiego akcentu - sędzią finału będzie Szymon Marciniak. To dopiero drugi arbiter w historii, który w jednym sezonie poprowadzi decydujące spotkania mistrzostw świata i Ligi Mistrzów. Pierwszym był w 2010 roku Howard Webb.