Kibice z Lublina świętowali wczoraj awans ich drużyny do piłkarskiej ekstraklasy. Zawodników Motoru Lublin witali jak bohaterów. Wyczekiwany od 32 lat awans rozpalił w kibicach nowe nadzieje.

REKLAMA

Jak informuje lubelski reporter RMF FM Dominik Smaga, przed stadionem Arena Lublin było żółto-biało-niebiesko, bardzo głośno. Panowała też ogromna radość z awansu do ekstraklasy.

Wielu kibiców doświadczyło tej radości pierwszy raz w życiu, bo poprzednio Motor awansował do elity w 1989 roku. Utrzymał się w niej do 1992.

32 lata czekaliśmy na to - mówili kibice naszemu dziennikarzowi.

A jak Motor poradzi sobie jako beniaminek ekstraklasy?

Dalej to mistrzostwo! - mówił jeden w kibiców. Myślę, że przyszły sezon Motor zakończy tak minimum na 10 pozycji - podkreślał kolejny.

Wszyscy podkreślali, że emocje są ogromne. Rok temu jak weszliśmy do 1. ligi to fajnie było, a teraz to już mega emocje - mówił fan lubelskiego zespołu.

Kibice podziękowali piłkarzom, którzy wcześniej triumfalnie przejechali przez miasto w odkrytym autobusie, pozdrawiając fanów.

WYRUSZYLIMY W MIASTO Widzimy si ok. 17:00 na parkingu Areny Lublin pic.twitter.com/A1umpcxr4o

MotorLublinJune 3, 2024

Zabójcza końcówka Motoru

Motor w sezonie zasadniczym zajął 4. miejsce. W barażach lublinianie najpierw wygrali w derbach regionu z Górnikiem Łęczna w rzutach karnych 4-2 (po dogrywce było 0:0), natomiast w niedzielę pokonali na wyjeździe Arkę Gdynia 2:1.

Bramka dla gospodarzy padła w 13. minucie po katastrofalnym błędzie przyjezdnych. Bramkarz Kacper Rosa razem ze stoperem Kamilem Krukiem pogubili się przy wznowieniu gry we własnym polu karnym, z czego skorzystał Olaf Kobacki, który wepchnął piłkę z dwóch metrów do siatki.

Wyrównał w 87. minucie z rzutu wolnego Bartosz Wolski, a kiedy drużyny szykowały się do dogrywki, w trzeciej minucie doliczonego czasu rezerwowy Senegalczyk Mbaye Jacques Ndiaye wymanewrował obronę Arki i strzelił zwycięskiego gola.

Bezpośredni awans do ekstraklasy zapewniła sobie - jako mistrz 1. ligi - Lechia Gdańsk oraz drugi GKS Katowice.