Rozstawiona z numerem drugim Iga Świątek wygrała z Marketą Vondrousovą (7.) 7:6 (7-3), 6:0 w swoim pierwszym meczu grupowym w turnieju WTA Finals w meksykańskim Cancun. Spotkanie trwało godzinę i 39 minut.

REKLAMA

24-letnia Vondrousova to aktualna mistrzyni Wimbledonu. Dwa lata młodsza Świątek mierzyła się z nią po raz trzeci i odniosła trzecie zwycięstwo.

Spotkanie miało dwa oblicza. Najpierw przewagę miała Czeszka, która w pierwszym secie prowadziła już 5:2. Jednak od tego momentu podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego zdominowała wydarzenia na korcie.

Świątek początkowo kiepsko serwowała, popełniała wiele niewymuszonych błędów. W czterech pierwszych swoich gemach serwisowych aż trzykrotnie została przełamana. Później jednak jej podanie funkcjonowało bez zarzutu, a serwis rywalki praktycznie przestał sprawiać jakiekolwiek kłopoty.

Od stanu 2:5 Polka wygrała cztery gemy z rzędu. Vondrousova co prawda doprowadziła do tie-breaka, ale w nim wyrównana walka toczyła się tylko do stanu 3-3. Cztery kolejne punkty zdobyła Świątek, która mogła się cieszyć z wygranego seta.

Wiceliderka światowego rankingu wyraźnie nabrała rozpędu, ale takiej dominacji w drugiej partii chyba nikt się nie spodziewał. Czeszka serwisem w ogóle nie potrafiła zagrozić. W całym drugim secie, przy swoim podaniu, zdołała wygrać tylko dwie piłki.

Najbardziej jestem zadowolona z tego, że udało mi się odrobić taką stratę w pierwszym secie. To daje dużo pewności siebie. Wiem, że z każdych kłopotów jestem w stanie wyjść - powiedziała Świątek w krótkiej rozmowie na korcie.

Świątek po raz 21. wygrała w tym sezonie seta 6:0. W ubiegłym roku zanotowała 22 takie zwycięstwa. Jak podał serwis "OptaAce", jest pierwszą zawodniczką od 31 lat, która w dwóch sezonach z rzędu miała ponad 20 wygranych setów "do zera". W latach 1991-92 udało się to Steffi Graf i Monice Seles.

Rywalizacja na pierwszym etapie WTA Finals odbywa się w dwóch grupach. W nich zawodniczki walczą systemem "każda z każdą". Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z każdej grupy i wówczas stoczą pojedynki o udział w zaplanowanym na 5 listopada finale.

W tej samej grupie co Polka i Czeszka są jeszcze Amerykanka Coco Gauff i Tunezyjka Ons Jabeur.

W drugiej grupie znalazły się prowadząca w światowym rankingu Białorusinka Aryna Sabalenka, Jelena Rybakina z Kazachstanu, Amerykanka Jessica Pegula oraz Greczynka Maria Sakkari.

Walka będzie się toczyła nie tylko o wielkie pieniądze (z puli 9 milionów dolarów zwyciężczyni może zgarnąć nieco ponad 3 mln, jeśli wygra wszystkie mecze w grupie), ale również o rankingowe punkty. Świątek na twardych kortach w Cancun ma szansę odzyskać prowadzenie na liście WTA.