Wieczorem w Rydze kolejna w tym roku runda żużlowej Grand Prix. Liderem cyklu jest Bartosz Zmarzlik, który na Łotwie może zrobić kolejny krok w stronę piątego tytułu mistrza świata. Dwa ostatnie występy Polaka w Grand Prix były jednak przeciętne. Czy są powody do niepokoju? Zdaniem eksperta kibice mogą być spokojni. Początek GP Łotwy w Rydze o 19:00.

REKLAMA

Za nami 8 rund cyklu Grand Prix. Pozostały jeszcze 3. Dziś zawody odbędą na Łotwie. Później w duńskim Vojens, a w ostatni weekend września żużlowcy spotkają się w Toruniu.

Bartosz Zmarzlik od długiego czasu jest liderem klasyfikacji generalnej, choć odniósł w tym roku tylko jedno zwycięstwo - podczas Grand Prix Szwecji w Malilli.

Ten rok jest jednak wyjątkowy, bo w 8 rundach wygrywało aż 7 zawodników. Dwa zwycięstwa ma tylko Słowak Martin Vaculik. Po jednym oprócz Zmarzlika mają także: Jack Holder, Jason Doyle, Mikkel Mikkelsen, Fredrik Lindgren oraz Dan Bewley.

"Bartek po raz piąty zdobędzie tytuł mistrza świata"

Zmarzlik jak na razie uzbierał 121 punktów. Ścigający go Robert Lambert i Lindgren mają ich po 106 a Mikkelsen 101. Przewaga Polaka ciągle wygląda solidnie, ale dwa ostatnie występy Zmarzlika były zdecydowanie słabsze niż oczekiwania. Podczas GP Walii w Cardiff nie awansował do półfinału, co przytrafiło mu się po raz pierwszy od 2019 roku. W miniony weekend we Wrocławiu po defekcie lider mistrzostw świata nie ukończył półfinału.

Nasze oczekiwania są związane ze świetną jazda Bartka w pierwszej części sezonu. Teraz trafił mu się trochę gorszy okres, trochę pechowy. Pojawiały się informacje o kłopotach sprzętowych, były niefajne upadki na torze. Jego dyspozycja nie jest przekonująca, ale widzę, że on sukcesywnie zdobywa punkty. Co prawda w Cardiff po 51 startach w GP nie awansował do półfinału, ale we Wrocławiu do tego półfinału wrócił, a zawiódł go sprzęt. Złośliwość rzeczy martwych pozbawiła go szansy na coś więcej. Myślę, że niewielkim ryzykiem jest przyznanie, że Bartek po raz piąty zdobędzie tytuł mistrza świata - uważa ekspert Eurosportu Rafał Lewicki.

"Żużel stał się sportem, w którym nie ma miejsca na błąd"

Zdaniem Lewickiego żużel staje się coraz bardziej wyrównany. Zwiększa się dostępność dobrej jakości sprzętu, a sami zawodnicy też są coraz lepsi.

Żużel stał się sportem, w którym nie ma miejsca na błąd. Jest bardzo wyrównany sprzęt. Oprócz silników ważne są inne detale. To jak dostroić do konkretnego toru, jak pracuję teamy. To wszystko decyduje o zwycięstwie. Żużel jest po prostu bardzo wyrównany, detaliczny. Bardzo trudno wskazać faworyta. Oczywiście, zawsze w żużlu decydowały dwa czynniki: człowiek i maszyna. Dziś, jeśli masz budżet, możesz zapewnić sobie sprzęt wysokiej jakości. On jest bardziej dostępny. Dochodzi umiejętność przygotowania sprzętu - podkreśla ekspert Eurosportu.

"Stawka jest bardzo wyrównana"

Czego zatem spodziewać się po wieczornym GP Łotwy? Zawody zostaną rozegrane na torze w Rydze, a to miejsce, które rzadko gości zawody żużlowe. To niesie za sobą konkretne trudności.

To jest jeden z ciekawszych obiektów. Zbyt często zawodnicy tam nie startują. Były zawody GP przed rokiem i wtedy Bartek wygrał, ale ten tor nie jest używany na co dzień. To więc zagadka i wyzwanie. Jeśli masz zostać mistrzem to musisz umieć się dostosować do różnych warunków. Takie obiekty są pewnym zadaniem i fajnie, że są w kalendarzu - analizuje Lewicki.

Nie zdecydowałbym się, żeby wskazać nawet 3-4 faworytów. Stawka jest naprawdę bardzo wyrównana - podsumowuje ekspert Eurosportu.