"Doping kibiców mocno nam pomagał, uskrzydlał, pomagał przezwyciężać największe trudy tego turnieju. Każdy Polak może czuć się częścią tego sukcesu" - podkreślał w rozmowie z RMF FM Krzysztof Ignaczak, libero siatkarskiej reprezentacji Polski. Nasi świeżo upieczeni mistrzowie świata są już w Warszawie, gdzie spotkali się z premier Ewą Kopacz.
Jak donosił dziennikarz RMF FM Maciej Jermakow, czerwony autobus z mistrzami globu na pokładzie w asyście policji podjechał przed kancelarię premiera, a siatkarze, wyglądający na raczej zmęczonych, bez słowa weszli do środka. Wokół autokaru zebrała się grupa kibiców, którzy głośno dziękowali mistrzom. Wcześniej swoją wdzięczność i radość głośno wyrażali kierowcy, którzy na ulicach Warszawy spotykali mistrzowski autokar.
Trasę Katowice - Warszawa nasi siatkarze pokonali autokarem w asyście policji albo z rodzinami własnymi samochodami. Krzysztof Ignaczak, z którym połączył się telefonicznie dziennikarz RMF FM Sławek Kowalewski, zdradził na naszej antenie, że atmosfera w autokarze jest senna, a świętowanie "było zacne"!
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Przede wszystkim jednak dziękował kibicom za wsparcie: Byli z nami w trudnych momentach, a to jest dla nas bardzo ważne. Ten doping mocno nam pomagał, uskrzydlał, pomagał przezwyciężać największe trudy tego turnieju. Każdy Polak może uważać, że jest częścią tego sukcesu.
W katowickim Spodku biało-czerwoni pokonali w niedzielny wieczór reprezentację Brazylii 3:1 i wywalczyli mistrzostwo świata. Było to drugie ich zwycięstwo nad Canarinhos w ciągu niespełna tygodnia - we wtorek wygrali z nimi po tie-breaku w trzeciej rundzie MŚ. Były to jedyne porażki Brazylijczyków w całym turnieju. Z kolei zespół Stephane'a Antigi zakończył mundial z jedną przegraną na koncie - w drugiej fazie uległ ekipie USA 1:3.
Mariusz Wlazły został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem turnieju i najlepiej atakującym. W "Drużynie Marzeń" znalazł się również środkowy Karol Kłos jako najlepszy blokujący.
Sięgając po złoto podopieczni Stephane'a Antigi powtórzyli sukces ekipy Huberta Jerzego Wagnera z 1974 roku z Meksyku. Drugi w historii krążek MŚ biało-czerwoni zdobyli w 2006 roku - wtedy zajęli drugie miejsce, przegrywając w finale z Brazylią.
Katowickim finałem MŚ przeciwko Canarinhos reprezentacyjne kariery zakończyli Paweł Zagumny, Krzysztof Ignaczak, Michał Winiarski i Mariusz Wlazły. Przyszedł czas na młodych i głodnych sukcesu - mówili zgodnie.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Niepokonanym"