Cristiano Ronaldo po sobotnim debiucie w Juventusie Turyn w pierwszej kolejce włoskiej ekstraklasy piłkarskiej przeprosił bramkarza Chievo Werona Stefano Sorrentino, który po starciu z Portugalczykiem wylądował w szpitalu ze złamanym nosem.
Chievo goalkeeper Stefano Sorrentino reveals injuries sustained by a collision with Cristiano Ronaldo which left him unconscious https://t.co/EYX2pY8IrQ pic.twitter.com/Ngl0tnFPCq
MailSport20 sierpnia 2018
Do zdarzenia doszło w 86. minucie, przy stanie 2:2. Ronaldo z impetem wpadł na włoskiego bramkarza. Ten długo nie podnosił się z murawy. Od razu trafił do szpitala ze złamanym nosem, siniakiem na ramieniu i urazem kręgów szyjnych. W niedzielę opuścił klinikę.
Przed wejściem na boisko powiedziałem sobie, że będę chciał zatrzymać Cristiano na wszelkie możliwe sposoby. Dokonałem tego w dosłownym znaczeniu - żartował Sorrentino i przekazał: Otrzymałem od Ronaldo wiadomość podtrzymującą na duchu i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.
W wyniku tej akcji do bramki gospodarzy trafił Chorwat Mario Mandzukic, ale sędzia nie uznał bramki, bo Portugalczyk, wpadając na Sorrentino, dotknął piłki ręką.
W doliczonym czasie zwycięstwo gościom zapewnił rezerwowy Federico Bernardeschi. Wcześniej bramkę dla zespołu z Werony strzelił natomiast Mariusz Stępiński.
Mamy fantastyczną drużynę i byliśmy blisko sukcesu. CR7 też był blisko, ale w końcu mnie dopadł. Dziękuję wszystkim za wsparcie - podsumował w mediach społecznościowych 39-letni bramkarz.
Cały mecz w bramce Juventusu rozegrał natomiast Wojciech Szczęsny. Na ławce rezerwowych Chievo siedział obrońca Paweł Jaroszyński.
(ph)