Niestety, chociaż moje serce rwie się do walki, ciało powiedziało "dość" - tymi słowami Maciej Zegan poinformował na oficjalnym blogu o zakończeniu kariery bokserskiej. W ostatnim czasie ciągle nękały mnie kontuzje, które przeszkadzały nie tylko w treningach, ale także w walkach, tak jak to było w czasie tego ostatniego, feralnego pojedynku - przyznał 35-letni pięściarz, który w sobotę w Schwerinie przegrał z reprezentantem Niemiec Eduardem Trojanovskim.
Jak zaznaczył, pomimo oferty rewanżu doszedł do wniosku, że nie jest w stanie sprostać kolejnym wyzwaniom. Choć do końca wierzyłem w spełnienie mojego największego marzenia, jakim było zdobycie tytułu mistrza świata, to dwa dni temu doszło do mnie, że mój czas w sporcie minął - napisał na blogu.
Jako zawodowiec Zegan, od niedawna wrocławski radny, stoczył 50 walk - w 42 był zwycięzcą. Bardzo blisko zdobycia pasa czempiona WBO był w styczniu 2003 roku, ale po bardzo kontrowersyjnym werdykcie uległ niejednogłośnie na punkty Uzbekowi Arturowi Grigorianowi.
Kilka tygodni temu Zegan dostał propozycję boksowania o mistrzostwo świata WBO w kategorii junior lekkiej ze Szkotem Ricky Burnsem, jednak ostatecznie kandydaturę Polaka odrzuciła brytyjska telewizja, która finansowała galę w Glasgow. Zamiast rywalizować z Burnsem, Zegan spotkał się 4 grudnia z Trojanovskim.
W latach 90. Zegan należał do najlepszych polskich amatorów, startował w mistrzostwach świata i Europy, ale nigdy nie stanął na podium tych imprez.