Zakopiański Puchar Świata w skokach narciarskich coraz bliżej. Impreza cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Już teraz wiadomo, że konkurs przejdzie do historii jako rekordowy pod wieloma względami. Rekordowe jest zainteresowanie dziennikarzy, które przerosło najśmielsze oczekiwania organizatorów.
Liczba wniosków akredytacyjnych wywołała szok w komitecie organizacyjnym i przyprawiła o ból głowy szefa biura prasowego, Jerzego Zakrzewskiego: "Wpłynęło około 600 akredytacji dziennikarskich, co można śmiało nazwać rekordem Pucharu Świata". Przy zakopiańskim PŚ chciało akredytować się więcej dziennikarzy niż przy całym Turnieju Czterech Skoczni a to nie jest normalne. Biuro prasowe nie mogłoby wszystkich pomieścić, trzeba więc było zweryfikować zgłoszenia. Okazało się, że wiele wniosków pochodziło od dziennikarzy, których nie znano nawet w ich macierzystych redakcjach. Nie pracowali tam po prostu. Inne redakcje np. dzienniki z Wybrzeża czy Mazur tak przejęły się skokami Adama Małysza, że chciały przysłać do Zakopanego nawet po kilkunastu reporterów: "Napłynęły do nas z prasy regionalnej np. po 10-12 zaproszeń. Niektóre redakcje z Pucharu Świata zrobiły sobie wycieczkę weekendową" – dodaje Zakrzewski. Te wnioski jednak odrzucono. Trzeba było odrzucić również wnioski wielu polskich stacji telewizyjnych, ponieważ jedynie Telewizja Polska ma prawo do relacjonowania w naszym kraju zakopiańskiego PŚ. Po tych wszystkich zabiegach pozostało jeszcze blisko 300 dziennikarzy, ale takiej licznie biuro prasowe będzie już w stanie zapewnić przyzwoite warunki pracy.
10:40