Mecz biało-czerwonych piłkarzy z Izraelem w eliminacjach Euro 2020 odbędzie się zgodnie z planem w sobotni wieczór w Jerozolimie. „Dostaliśmy zapewnienie, że polecimy na miejsce tylko jeśli będziemy w stu procentach bezpieczni” – mówi Dawid Kownacki. Do sprawy odnieśli się także inni nasi reprezentanci. PZPN zapewnia, że monitoruje sytuację i w razie potrzeby może jeszcze odwołać wylot kadry do Izraela: „Na tą chwilę to jednak tylko spekulacje” – mówi rzecznik związku Jakub Kwiatkowski.
Piłkarze nie chcieli zbyt długo rozmawiać na temat decyzji dotyczącej rozegrania meczu w Izraelu. Niektórzy przyznają, że cała sytuacja nie wygląda zbyt dobrze, ale skoro zapadła decyzja o wyjeździe to znaczy, że mają zagwarantowane bezpieczeństwo:
Prezes Boniek prosił, żebyśmy o tym za bardzo nie myśleli, ale to na pewno siedzi w głowie każdego zawodnika, bo to jest jednak jakieś niebezpieczeństwo. Takie myśli to nic dziwnego. Dostałem trochę pytań od znajomych i rodziny, ale tego nie czytałem. Jestem zawodnikiem i jeżeli trzeba będzie lecieć to polecę i będę przygotowywał się do tego meczu, jak do każdego innego. Skoro dostaliśmy informację, że nic nam nie grozi, to jestem spokojny - mówił obrońca Arkadiusz Reca.
Zamieszanie związane z wylotem do Izraela było tematem obecnym w rozmowach na zgrupowaniu, ale jak przekonuje Thiago Cionek zajęcia na boisku przebiegały i będą przebiegać bez przeszkód. Różne informacje pojawiały się w mediach, było dużo zamieszania, ale na treningach wszystko wyglądało normalnie. Do momentu ostatecznej decyzji trenowaliśmy jak zwykle. Są ludzie odpowiedzialni za tę decyzję i skoro ją podjęli to znaczy, że jest bezpiecznie. My możemy się tylko dalej przygotowywać do sobotniego meczu. Wiemy, że gdyby były jakiekolwiek wątpliwości to tam nie polecimy. Podchodzimy do tego spokojnie i ufamy ludziom, którzy podejmują wszystkie decyzje - stwierdził.
Wątpliwości na temat wyjazdu na mecz nie ma Dawid Kownacki, choć napastnik przyznaje, że swoje obawy wyraziła między innymi jego partnerka:
Każdy z nas ma swoje przemyślenia w tej sprawie. Dostaliśmy zapewnienie, że polecimy do Izraela tylko jeśli będzie w stu procentach bezpiecznie. Decyzja jest taka, że lecimy, więc tak musi być. Moja dziewczyna do mnie dzwoniła i pytała czy muszę lecieć, bo jest tam niebezpiecznie. To normalna reakcja, ale PZPN zapewnił nas, że polecimy tylko przy stuprocentowej pewności, że będzie bezpiecznie. Nie gdy będzie 99 procent pewności, tylko 100. Łatwiej będzie ocenić to wszystko będąc na miejscu niż czerpiąc wiedzę z internetu czy mediów. Jeżeli upewnimy się, że na miejscu jest bezpiecznie, to na pewno się uspokoimy - komentował Dawid Kownacki.
Najbardziej lakoniczny okazał się środkowy pomocnik reprezentacji Mateusz Klich:
Ja nie będę tego komentował. To sprawy niezwiązane ze mną. Skoro jest komunikat, że lecimy na miejsce to lecimy i gramy mecz. Każdy zdaje sobie sprawę co tam się dzieje, ale to nie tak, że w innych okresach roku jest tam zawsze bezpiecznie. To taki region świata i tyle. Jakieś obawy są - stwierdził.
Patryk Serwański: Na podstawie jakich informacji podjęliście decyzję o wylocie do Izraela?
Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN: Wiedząc o sytuacji wczoraj rano skontaktowaliśmy się z naszą ambasadą w Izraelu by poznać ich perspektywę. Rozpoczęliśmy rozmowy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i wystosowaliśmy pismo do izraelskiej federacji z prośbą o informacje. Prezes Boniek rozmawiał z najważniejszymi ludźmi z UEFA - łącznie z prezydentem Ceferinem. Mieliśmy też informacje ze strony administracji państwowej polskiej i izraelskiej, że nasz pobyt nie jest zagrożony. Mamy gwarancje ze strony Izraela na temat bezpieczeństwa. Lotnisko w Tel Awiwie działa bez przeszkód. To wszystko wpłynęło na ostateczną decyzję. Lecimy do Izraela zgodnie z planem w piątek rano. Ludzie ze sztabu już dziś polecieli na miejsce. Mamy od ich informacje, że na lotnisku w Tel Awiwie jest spokojnie, bezpiecznie.
Prezes Zbigniew Boniek zapewnił piłkarzy, że drużyna poleci do Izraela tylko w przypadku stuprocentowej pewności, że będzie bezpiecznie.
Dla nas bezpieczeństwo drużyny jest najważniejsze. Ale pamiętajmy też o kibicach. Blisko dwa tysiące osób kupiło bilety na ten mecz. Mamy zapewnienia ze strony MSZ, że biało-czerwonym fanom nic nie grozi, ale proszą by śledzić komunikaty wydawane przez ministerstwo. Zapewnia się nas, że Jerozolima jest miastem absolutnie bezpiecznym, bo ostrzał rakietowy tam nie dociera. Oczywiście będziemy cały czas monitorować sytuację i gdyby się pogorszyła to w każdej chwili możemy zmienić decyzję i zostać w kraju. Na tą chwilę to jednak spekulacje.