Trener Manchesteru United - sir Alex Ferguson - powiedział, że w przyszłorocznym piłkarskim meczu towarzyskim z Realem Madryt wystawi w składzie najszybszego człowieka na świecie - Jamajczyka Usaina Bolta. Dochód ze spotkania ma pójść na cele charytatywne. Ferguson przyznał też, że jeśli debiut Jamajczyka wypadnie pomyślnie, niewykluczone będzie... podpisanie z nim profesjonalnego kontraktu.
Bolt, który w sierpniu wywalczył trzy złote medale w Londynie w konkurencjach sprinterskich (100 m, 200 m, sztafeta 4x100 m), ma wziąć udział w najbliższej edycji corocznego charytatywnego spotkania legend "Czerwonych Diabłów" i Realu Madryt ("Corazon Classic Match"), w połowie przyszłego roku. Ferguson przyznał, że jeśli piłkarski debiut sprintera wypadnie pomyślnie, to w grę wchodzi nawet nawiązanie profesjonalnego kontraktu.
Jamajczyk od dawna deklarował, że jest fanem drużyny wicemistrza Anglii. Niedawno obserwował ją na Old Trafford w wygranym 3:2 meczu z Fulham. Wówczas przed rozpoczęciem gry spotkał się w tunelu z zawodnikami zespołu, a później rozmawiał na osobności ze szkoleniowcem. Otrzymał także koszulkę tego klubu ze swoim nazwiskiem i numerem 9,63, odnoszącym się do czasu, z jakim wygrał bieg na 100 m podczas londyńskich igrzysk.
Usain ma niezwykłą osobowość i jest oddanym kibicem United. To intrygujące, że chce zagrać dla nas w meczu charytatywnym. To może być coś wyjątkowego. Kiedy znów zagramy z Realem Madryt w przyszłym roku, może pojawić się okazja, żeby wszedł na boisko i zobaczymy, jak sobie poradzi - powiedział Ferguson.
Jamajczyk uważa, że mógłby sporo dać drużynie jako jej zawodnik. Nie próbowałbym swoich sił, gdybym uważał, że nie jestem wystarczająco dobry. Niczego mi nie brakuje i mogę wnieść coś nowego do gry. Wszyscy sądzą, że żartuję, ale jeśli Ferguson zaprosi mnie na testy, na pewno nie odmówię - wyjaśnił Bolt, który wywalczył także trzy złote krążki igrzysk w Pekinie przed czterema laty w tych samych konkurencjach, co w Londynie.