Kolarz Fabio Jakobsen, który w ubiegłym tygodniu miał koszmarny wypadek w czasie wyścigu Tour de Pologne, kończy leczenie w szpitalu w Sosnowcu. Zawodnik został przetransportowany do Holandii. Na powrót do domu nalegał zarówno on sam, jak i jego bliscy.

REKLAMA

Ze szpitala św. Barbary w Sosnowcu kolarz został zabrany karetką na lotnisko, gdzie ma czekać na niego samolot. Został nim przetransportowany do swojego kraju.

Jak mówi Dorota Dudek-Dyczkowska specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, stan zdrowia kolarza jak dobry. Bardzo jest zdenerwowany samą podróżą do Holandii, ale bardzo tego oczekuje. Myślę, że ten pierwszy etap zakończony jest z sukcesem, a dalszy etap i rehabilitacja już w Holandii - podkreśla. Porozumiewamy się pisemnie, bo oddycha przez rurkę tracheotomijną. To jest dla niego najważniejsze - dodaje.

Fabio Jakobsen mógł zginąć, dlatego teraz może mówić o drugim życiu - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Dorota Dudek-Dyczkowska.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Z Dorotą Dudek Dyczkowską-specjalistą anestezjologii i intensywnej terapii ze szpitala św. Barbary w Sosnowcu rozmawiał Marcin Buczek

Potężny uraz twarzoczaszki. "Dla niego ważniejsza jest kondycja fizyczna"

Przekazujemy pacjenta do ojczyzny, na wniosek jego i rodziny. Rany wyglądają bardzo dobrze, co wróży bardzo dobrze na przyszłość. Powrót do sportu jest jak najbardziej możliwy - zapewnia lekarz naczelny szpitala Robert Urbańczyk.

Po przewiezieniu do swojego kraju zawodnik ma trafić do szpitala, ale najpewniej nie będzie to już oddział intensywnej terapii.

Najtrudniejsze w leczeniu było przede wszystkim uporanie się z możliwością infekcji. To był potężny uraz twarzoczaszki, otwarte rany, które nie były czyste. Wszystko się udało, pacjent nie gorączkuje. Transport lotniczy nie jest dla niego niebezpieczny - wyjaśniła Dudek-Dyczkowska.

To bardzo młody, silny, zdeterminowany człowiek. Kwestią kilku tygodni jest, kiedy będzie chyba jeszcze w szpitalu. U nas już był rehabilitowany, stał przy łóżku, chodził obok niego. Jest w dobrym stanie fizycznym, a dla jego psychiki lepszy będzie pobyt na "normalnym" oddziale, wśród innych pacjentów - dodała.

Zdaniem sosnowieckich lekarzy, zawodnika czekają przede wszystkim zabiegi plastyczne okolic nosa i górnej wargi. Nie wiem, jak to będzie przebiegało i co będzie konieczne. Chociaż chyba dla pana Jakobsena wygląd twarzy nie ma większego znaczenia. Powiedział, że ważniejsza jest dla niego kondycja fizyczna - podsumowała.

W ramach śledztwa w sprawie wypadku trwają przesłuchania świadków. Jak usłyszał w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach reporter RMF FM Marcin Buczek, śledczy mają już dokumentację medyczną dotyczącą zawodnika. Kiedy i w jakiej formie będzie możliwe przesłuchanie jego samego, zależy od tego, jak przebiegnie dalsze leczenie. W szpitalu w Sosnowcu o samym wypadku z nim nie rozmawiano.

Koszmarny wypadek na finiszu pierwszego etapu Tour de Pologne

23-letni Jakobsen miał wypadek 5 sierpnia na finiszu pierwszego etapu TdP w Katowicach. Został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i przeszedł pięciogodzinną operację. Jak później poinformowali lekarze, Holender doznał poważnych urazów twarzoczaszki - okolic oczodołu, szczęki i żuchwy. Zawodnik miał również stłuczenia klatki piersiowej, ale nie doznał urazów kręgosłupa, co jest - zdaniem lekarzy - zasługą tego, że jest młody i wysportowany.

Jakobsen, spychany przez swego rodaka Dylana Groenewegena na prawą stronę jezdni, uderzył z ogromnym impetem w barierki. Wyłamał je, zderzając się jeszcze z sędzią obsługującym fotokomórkę.