Całą Polskę pokrywa gruba warstwa śniegu. W górach jest ona jeszcze grubsza niż gdzie indziej. Śnieg padający przez ostatnie dni dał się we znaki kierowcom, ale powinien ucieszyć wielbicieli narciarstwa i tych, którzy zamierzają sylwestrową noc spędzić w górach.

REKLAMA

W zimowej stolicy Polski, Zakopanem, warunki narciarskie są znakomite. Na stokach leży około metra śniegu. Dziś pojawiły się na nich po raz pierwszy większe grupy narciarzy, ale jeszcze nie było tłoku. Do kolejki na Kasprowy Wierch trzeba było czekać około godziny, ale już w halach Goryczkowej i Gąsienicowej nie było kolejek. Na pozostałych wyciągach w kolejce nie czeka się dłużej niż 10 minut. To jednak może się jutro zmienić – w stronę Zakopanego zmierza bowiem kawalkada samochodów. Od Myślenic do Rabki nie można jechać szybciej niż 20 kilometrów na godzinę. Wielu chętnych oczekuje także na granicy na wyjazd na narty do naszych południowych sąsiadów. W Piwnicznej ustawiła się 2-godzinna kolejka. Dwa razy dłużej trzeba czekać, by przekroczyć polsko-słowacką granicę na Łysej Polanie.

W Sudetach, ku radości właścicieli hoteli i pensjonatów, turystów jest już sporo i wciąż przybywają nowi. Na dobre zaczęła się już sylwestrowa gorączka. Jednak i ci, którzy wcześniej nie zarezerwowali miejsc wciąż mają szansę na znalezienie noclegu. Śniegu jest mnóstwo i czynne są wszystkie trasy. Trudne warunki panują za to na trasach turystycznych – w wielu miejscach można zastać bardzo głębokie zaspy. Na szczęście ratownicy GOPR-u, mimo nawału turystów nie odnotowali poważniejszych wypadków.

foto RMF

19:55