"Renault oświadczył, że Robert Kubica nie będzie gotowy na rozpoczęcie nowego sezonu w Formule 1, ponieważ zespół miał już dopięty kontrakt z jego następcą, Kimim Raikkonenem" - pisze "Corriere della Sera". Włoski dziennik przytacza słowa fińskiego kierowcy, że o szansach na przejście do tego teamu wiedział od miesiąca i udało mu się wynegocjować to, czego chciał.
Teraz jest całkowicie jasne, dlaczego Lotus Renault tak się spieszył z ogłoszeniem, że Robert Kubica nie będzie gotowy na przyszły sezon. Zespół planował poinformować o zaangażowaniu wielkiego kierowcy - stwierdza dziennik. W artykule napisano też, że nie jest jasne, kto będzie jeździł razem z Raikkonenem. W tym kontekście gazeta nie wymienia nazwiska Polaka.
Nie dziwi to, że Renault, osierocone przez Kubicę, pomyślało o Raikkonenie, by wrócić do czołówki - podkreśla "La Repubblica". Dzięki temu Renault będzie mogło mniej żałować Kubicy, dla którego udział w rajdzie samochodowym zakończył się w taki sposób, że przez cały przyszły rok będzie tylko przyglądać się wyścigom Formuły 1 - pisze włoski dziennik. Wrażenie jest takie, iż Renault niezbyt wierzy w jego szybki powrót - dodaje gazeta.
To jasne, że Fin na razie zajmuje miejsce poszkodowanego w wypadku Kubicy - pisze "La Stampa".
Według "Corriere dello Sport", francuski zespół podpisał kontrakt z 32-letnim Finem "w oczekiwaniu" na powrót polskiego kierowcy.
Wszystkie włoskie gazety wyrażają przekonanie, że przejście byłego mistrza świata do Renault oznacza ogromne wzmocnienie zespołu.