Przed nami wielki finał X edycji Pucharu Świata w Rugby. Za nami 46 meczów, przed nami 2 ostatnie – w piątek (27.10) mecz o trzecie miejsce Anglia - Argentyna i w sobotę (28.10) wielki finał Nowa Zelandia Republika Południowej Afryki.
Oczy kibiców zwrócone w ten weekend na Stade de France, który będzie areną obu spotkań. Gospodarze - Francja - niestety odpadli w ćwierćfinale, przegrali z finalistami z RPA. Do tej pory trzy razy walczyli w finałach bez powodzenia. A mistrzami świata trzykrotnie zostawali właśnie rugbyści RPA i Nowej Zelandii. Australijczycy dokonali tego dwa razy. Anglicy tylko raz. Mistrzami świata zostaną zatem po raz czwarty albo nowozelandzcy All Blacks albo Springboks z Republiki Południowej Afryki.
Your 2023 finalists.#RWCFinal pic.twitter.com/hfOeMhqb7z
rugbyworldcupOctober 21, 2023
Springboks - bronią mistrzostwa. Nowa Zelandia chce powrócić na tron. Dla Francuzów Puchar Świata jest organizacyjnym testem przed przyszłorocznymi Igrzyskami Olimpijskimi. Czy ten test zdali? Jaki był to Puchar Świata pod względem sportowym? Czy te emocje kiedyś dotyczyć będą kibiców polskiej reprezentacji klasyfikowanej w tej chwili na 34. miejscu na świecie? O tym dziennikarz RMF FM Tomasz Staniszewski rozmawiał z tymi, którzy mecze Pucharu Świata śledzili na miejscu we Francji - twórcy portalu RugbyPolska.pl - Tomasz Plenkowski (GONGA) i Kajetan Cyganik - (Juvenia Kraków, biuro prasowe Polskiego Związku Rugby)
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Turniej organizowany we Francji zaczął się 8 września od zwycięstw ekip z Europy. Francja w meczu otwarcia na Stade de France w obecności 80 tysięcy kibiców pokonała Nową Zelandię 27:13
Dzień później w Marsylii Anglia pokonała Argentynę 27:10. A potem jeszcze Irlandia znów na Stade de France okazała się lepsza od RPA
Europa w fazie grupowej wygrywała, ale nie dla niej walka o złoto. Stoczą ją dwie najbardziej utytułowane drużyny światowego rugby, czyli "All Blacks" i "Springboks".
Tegoroczny Puchar Świata (RWC), rozgrywany jest w roku jubileuszu dyscypliny. 200 lat temu William Webb Ellis uczeń elitarnej szkoły w miejscowości Rugby (środkowa Anglia, hrabstwo Warwickshire, 21 km na wschód od Coventry) chcąc zakończyć przedłużający się mecz piłki nożnej, podniósł futbolówkę i zaniósł ją do bramki rywali. W tamtych czasach można było piłkę brać do rąk, ale nie można było z nią biegać. Czyn karygodny, ale stał się symbolem początku powstania nowego sportu. Tej chuligańskiej gry dla dżentelmenów z jajowatą piłka w roli głównej.
Twarde starcia na boisku, ale bluzy - obowiązkowo - z kołnierzykami. Dużo walki, ale fair-play do samego końca. Dobrze było to widać po ćwierćfinałach, gdzie przegrani robili tradycyjny szpaler dla zwycięzców, by oddać szacunek tym, którzy byli lepsi. Drogi futbolu i rugby się rozeszły, ale śladem wspólnej przeszłości jest choćby nazwa angielskiej federacji RFU Rugby Football Union.
Puchar Świata w Rugby jest uważany za trzecie co do wielkości wydarzenie sportowe globu po igrzyskach olimpijskich oraz piłkarskich mistrzostwach świata. Dlatego prawa do organizacji RWC są wśród najbardziej pożądanych na rynku sportowym.
Francja samodzielnie organizowała Puchar Świata w roku 2007 oraz we współpracy z czterema innymi nacjami 16 lat wcześniej. Teraz złożyła kolejną ofertę i wygrała rywalizację z Irlandią i Republiką Południowej Afryki. Między innymi dlatego, że o 30 mln funtów - do 120 mln podniosła wpłaty na rzecz światowej federacji World Rugby. Tyle, że ta może później inwestować znaczne sumy w rozwój dyscypliny: od rugby tag na szkolnych podwórkach, po klubowe szkolenia oraz rozgrywki międzynarodowe. W latach 2020-2023 na ten cel trafić miało ponad 565 mln funtów. Większość właśnie dzięki sukcesowi finansowemu flagowej imprezy jaką jest Puchar Świata. Jak w tej światowej układance wypada Polska?
Do fazy grupowej francuskiego Pucharu Świata awansowały dwie drużyny, z którymi Polska rywalizuje w Rugby Europe Championship - to Rumunia i Portugalia. W pierwszy weekend lutego przyszłego roku Biało-Czerwoni zagrają na własnym boisku z Rumunią. Tydzień później polecą na rewanż do Portugalii. We Francji obie drużyny zakończyły rywalizacje na fazie grupowej. Rumuni bez historii, przegrali wszystkie mecze, z Irlandią 8:82, z RPA 0:76, ze Szkocją 0:84 i z Tonga 24:45. W dużo lepszych humorach z Francji wracali Portugalczycy - porażka z Walią 8:28, z Australią 14:34, ale był też remis z Gruzją 18:18 i wygrana z późniejszym ćwierćfinalistą Fidżi 24:23. Na lotnisku w Lizbonie witani byli jak bohaterowie:
A hero's welcome for Portugal Rugby in Lisbon #RWC2023 | #FIJvPOR | @PortugalRugby pic.twitter.com/C1iEUn3Fhl
rugbyworldcupOctober 11, 2023
Kiedy doczekamy się takiego powitania polskiej reprezentacji wracającej z Pucharu Świata? Na razie męska reprezentacja sklasyfikowana jest na 34 miejscu rankingu World Rugby. 3 lutego przyszłego roku pierwszy mecz z Rumunią u siebie w Rugby Europe Championship, tydzień później starcie z Portugalią
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Cztery lata temu gospodarzem Pucharu Świata była Japonia. Według raportu Ernst & Young impreza wygenerowała w Kraju Kwitnącej Wiśni prawie 4,3 mld funtów przychodów. Pod względem ekonomicznym była najbardziej udaną imprezą w historii tych rozgrywek. Japończycy mogli pochwalić się frekwencję stadionową w całym turnieju na poziomie 93,3 proc. Na turniej przyleciało wówczas aż 242 tys. gości zagranicznych. Tego święta rugby nie popsuł nawet tajfun Hagibis, przez który trzeba było odwołać trzy spotkania fazy grupowej.
Francuzi liczą, że pobiją przynajmniej niektóre japońskie rekordy, bo korzystają z popularności rugby w Europie. Wysoki popyt na bilety, 9 miast, 9 stadionów i już w fazie składania ofert francuscy działacze mieli w ręku raport Deloitte, szacujący potencjalny wpływ organizacji Pucharu Świata we Francji na gospodarkę, w którym to średnia frekwencja stadionowa miała wynieść 94 proc. przy 2,3 mln sprzedanych wejściówek.
Europa przed rozpoczęciem Pucharu Świata we Francji zapowiadała, że zamierza zakończyć dominację zespołów z Południowej Półkuli globu, trwającą od 2003 roku. Ćwierćfinały wywróciły ten scenariusz do góry nogami. Co więcej może się okazać, że Stary Kontynent zakończy zmagania bez medalu. A w wielkim finale ponownie czeka nas starcie potęg, które od 20 lat dzielą między sobą tytuły mistrzów.
It started with a dream... @dancarter @bryanhabana#RWC2023 | #RWCFinal pic.twitter.com/wZvZ4YXgHJ
rugbyworldcupOctober 26, 2023
Nowa Zelandia została pierwszym finalistą kończącego się we Francji Pucharu Świata. All Blacks wysoko pokonali na Stade de France Argentynę 44:6. Każdego z przeciwników straszą przed meczem swoim wojennym tańcem haka.
Dla Republiki Południowej Afryki zwycięstwo w finale i obrona mistrzostwa będzie narodowym świętem. Grają dla siebie, dla swoich rodzin - dla RPA są przykładem nie tylko sportowego sukcesu...
Symbolem reprezentacji RPA umieszczonym na lewej piersi koszulek z logo krajowego związku, jest właśnie springbok - skocznik antylopi. Niezwykle skoczny zwierzak będący narodowym symbolem Południowej Afryki w czasach apartheidu, gdy dominowali biali. Oni grali w rugby. Reszcie pozostawała piłka nożna.
Ale 28 lat temu na stadionie w Johannesburgu 62 tysiące białych mieszkańców Republiki Południowej Afryki krzyczało "Nelson, Nelson", pozdrawiając swojego prezydenta Nelsona Mandelę, który wręczał trofeum Webba Ellisa za zwycięstwo w rugbowym Pucharze Świata Francoisowi Pienaarowi, kapitanowi popularnych Springboków. Reprezentacji, która wróciła do gry po wielu latach izolacji.
24 czerwca 1995 roku był dniem, który wielu uważa za symboliczny koniec apartheidu i stworzenie nowego społeczeństwa w kraju, w którym podziały rasowe były wyraźniejsze niż gdziekolwiek indziej. RPA po dogrywce pokonała Nową Zelandię 15:12.
O wejście do finału walczyło 20 drużyn, każda liczy 33 zawodników. Znaczne wydłużenie turnieju oraz powiększenie drużyn wynika z dbałości o zdrowie zawodników grających w rugby i wyrównanie szans - większa kadra i dłuższe przerwy między spotkaniami dają szansę na złagodzenie problemów z kontuzjami przy tak wysokiej intensywności gry w każdym spotkaniu.
Pucharze Świata za 4 lata, który odbędzie się w Australii, wezmą udział już 24 drużyny. Tak 24 października postanowiła World Rugby Council, zatwierdzając historyczną zmianę formatu rozgrywek. Najlepsze drużyny świata będą rywalizować o Pucharu Webba Ellisa przez sześć tygodni od 1 października do 13 listopada 2027 roku, 6 grup po 4 drużyny.
Automatycznie kwalifikują się dwie najlepsze drużyny z każdej grupy wraz z czterema najlepszymi drużynami z trzecich miejsc.
Jak czytamy: "puchar świata pozostaje klejnotem w koronie międzynarodowego kalendarza rugby". Przewodniczący World Rugby, Sir Bill Beaumont, przekonuje: Jeśli mamy stać się sportem prawdziwie globalnym, musimy zapewnić większe znaczenie, możliwości i konkurencyjność, aby przyciągnąć nowych fanów. Ten niesamowity turniej Pucharu Świata w Rugby 2023 pokazał pasję i potencjał, który kryje się poza 10 lub 12 najlepszymi krajami, dlatego myślmy szeroko. Niedopuszczalne jest akceptowanie status quo.
Za 4 lata kolejny puchar świata 2027 w Australii. Następny 2031 w USA.