Polskie siatkarki, mimo dwóch porażek, wciąż mają szansę na wywalczenie bezpośredniego awansu do igrzysk olimpijskich. W Ankarze muszą wygrać dzisiaj z Włoszkami. Z kolei męska reprezentacja w kwalifikacjach w Berlinie zmierzy się z Belgią i w przypadku zwycięstwa awansuje do półfinału turnieju.
Podopieczne Jacka Nawrockiego przegrały z Rosją 2:3 i z Belgią 1:3, ale nadal są w grze o olimpijskie paszporty. Wszystko dzięki środowej wygranej Włoszek z Belgijkami 3:2 w mocno dramatycznych okolicznościach (17-15 w tie-breaku). Sytuacja w tabeli grupy B jest teraz mocno zagmatwana, bowiem wszystkie drużyny mają szansę na awans do półfinału.
Los biało-czerwonych nie leży jednak tylko i wyłącznie w ich rękach. Wcześniej bowiem niepokonane Rosjanki zmierzą się z Belgią i muszą wygrać 3:0 lub 3:1. W przeciwnym razie pojedynek Polski z Włochami będzie miał znaczenie tylko dla ekipy Marco Bonitty.
Podobnie jak w poprzednim meczu z Belgią biało-czerwone przeciwko Włoszkom zagrają osłabione brakiem rozgrywającej Joanny Wołosz, która doznała urazu palca stopy w trakcie pierwszego spotkania. W tej sytuacji Izabela Bełcik znów będzie musiała radzić sobie bez zmienniczki.
Mecz Polska - Włochy rozpocznie się o godzinie 18:30. Wcześniej, o 13:00, Rosja zagra z Belgią.
W grupie A pewne awansu do półfinału są Turczynki. Jeśli w ostatnim meczu Holandia pokona Chorwację, również dołączy do najlepszej czwórki.
Nasi siatkarze natomiast mają do zrobienia jeden krok do półfinału. Zwycięstwo nad znacznie niżej notowanymi Belgami wydaje się być obowiązkiem - zresztą takich właśnie słów użył mówiąc o tym spotkaniu Marcin Możdżonek. Wygrana w rozpoczynającym się o 15:00 meczu da Polakom miejsce w czołowej czwórce turnieju.
Czysto siatkarsko jesteśmy drużyną lepszą, ale trzeba to jeszcze udowodnić na boisku. Nie możemy do tego meczu podejść lekko, bo ma wielkie dla nas znaczenie - zaznaczył kapitan drużyny Michał Kubiak.
Prawdopodobnie trener Stephane Antiga mimo wszystko da odpocząć niektórym zawodnikom. Tym bardziej, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Polaków czekają cztery mecze dzień po dniu - ze znacznie mocniejszymi rywalami.
Najważniejsze, zdaniem francuskiego szkoleniowca, będzie zatrzymanie Sama Deroo, który na co dzień występuje w Zaksie Kędzierzyn-Koźle. To zawodnik groźny w wielu elementach. Zresztą Belgowie grają podobnie do Francuzów. Mają znakomitą organizację gry i obronę - ocenił Antiga.
Fazę grupową Polacy zakończą w piątek o 20:00 spotkaniem z Niemcami.
Zarówno w turnieju w Berlinie, jak i Ankarze, tylko zwycięzca wywalczy bezpośrednią kwalifikację olimpijską. Dwa kolejne zespoły dostaną jeszcze jedną szansę - w turniejach interkontynentalnych, które rozegrane zostaną w maju w Japonii.
(edbie)