Nie dojdzie do walki Władimira Kliczki z Francuzem Jeanem-Markiem Mormeckiem. Powodem są problemy zdrowotne ukraińskiego boksera. Stawką pojedynku, planowanego na sobotę, miały być należące do Ukraińca pasy mistrza świata IBF i WBO oraz superczempiona WBA.
W weekend Kliczko dwukrotnie trafiał do szpitala. Najpierw w nocy z piątku na sobotę z silnym bólem brzucha, a wczoraj ze względu na dolegliwość nerek. Ukrainiec miał problemy zdrowotne już podczas zgrupowania w Austrii. Za ich leczenie zabrali się jednak dopiero lekarze w Dusseldorfie. Właśnie w tym mieście miała odbyć się walka. Po wizycie w szpitalu, wszystko wskazywało na to, że Kliczko wraca do zdrowia, wczoraj miał nawet wystąpić w programie telewizyjnym. Jednak problemy zdrowotne wróciły i ostatecznie wyeliminowały Ukraińca z rywalizacji z Mormeckiem.
Walka z Mormeckiem miała być dla Kliczki powrotem na ring po pięciomiesięcznej przerwie. Na początku lipca Władimir (w połowie lat 90. boksował amatorsko w Gwardii Warszawa) pokonał jednogłośnie na punkty Brytyjczyka Davida Haye'a w konfrontacji na stadionie piłkarskim w Hamburgu. Na trybunach zasiadło wówczas 45 tys. widzów.
Ukrainiec, który miał już pasy mistrzowskie w kategorii ciężkiej federacji IBF i WBO (oraz mniej znaczący IBO), zdobył wtedy należący do rywala tytuł WBA. Obecnie mistrzem świata WBA jest Rosjanin Aleksander Powietkin, zaś władze federacji nadały Kliczce status superczempiona. Z kolei pas WBC należy do jego brata Witalija Kliczki. We wrześniu obronił go w starciu we Wrocławiu z Tomaszem Adamkiem.
Mormeck to były mistrz świata WBC i WBA w wadze junior ciężkiej. Na zawodowym ringu Francuz odniósł 36 zwycięstw a 4 razy został pokonany. Bilans Władimira Kliczki to 56 zwycięstw i 3 porażki.