Klimek Murańka, jeden z najbardziej utalentowanych polskich skoczków narciarskich, startował z poważną wadą wzroku - donosi "Dziennik Polski". Zakopiańczyk z Krzeptówek, kończący za miesiąc 18 lat, jest już po pierwszym zabiegu. Choć to nie ostatnia operacja, to prognozy są dobre. Klimek będzie dalej skakał.
Murańka zaczynał karierę mając 7 lat. W Polsce zrobiło się o nim głośno, kiedy w wieku 10 lat skoczył na Wielkiej Krokwi 135 m. Jako 13-latek zdobył pierwsze medale w seniorskich mistrzostwach Polski. W minionym sezonie stawał na podium Pucharu Kontynentalnego, dobijał się do kadry narodowej.
Murańka skakał i coraz gorzej widział. Stwierdzono poważną wadę wzroku. Klimek jest już po pierwszym zabiegu laserowym, czekają go jeszcze dalsze, ale lekarze mówią, że wszystko będzie dobrze i będzie mógł skakać.
Piotr Voigt, konsultant w prywatnej klinice okulistycznej w Krakowie, do której trafił Murańka, nie może się nadziwić, jak lekarze sportowi mogli zezwolić na skakanie z taką wadą wzroku. Nie mam o to pretensji do samego skoczka, on nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Ale, gdzie był lekarz, który wydał zgodę na skakanie? - pyta Voigt.