Europejska Unia Piłkarska odrzuciła odwołanie Legii od decyzji o walkowerze w rewanżowym meczu 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow. Drużyna mistrza Polski została ukarana dyskwalifikacją, ponieważ w jej składzie zagrał nieuprawniony zawodnik.
O decyzji UEFA poinformował na Twitterze prezes stołecznego klubu Bogusław Leśnodorski. Decyzja negatywna, ciężko nawet komentować, odwołujemy się do CAS (Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu) (planujemy jutro) i skupiamy się już tylko na grze w piłkę - napisał.
Na tym etapie futbol niestety nie wygrał... Idziemy do CAS - wtórował mu współwłaściciel klubu Dariusz Mioduski.
Jednak w komunikacie prasowym, wydanym przez Legię, Mioduski przyznał, że nie jest zaskoczony takim werdyktem. "Do końca liczyliśmy, że zwycięży duch sportu, rozstrzygnięcie uważamy za rażąco niesprawiedliwe. Niemniej spodziewaliśmy się go i liczyliśmy się z nim. Dlatego też niezwłocznie udamy się do CAS. Zamierzamy skorzystać z pełnej ścieżki odwoławczej, która umożliwi przywrócenie nam wyniku wywalczonego na boisku. Oczywiście podporządkujemy się ostatecznemu werdyktowi w tej sprawie. Mam jednak nadzieję, że wygra futbol i wartości, na których został zbudowany: fair-play i szacunek dla wyniku wywalczonego na boisku" - napisano w komunikacie.
Leśnodorski liczy z kolei na to, że sprawa nie będzie ciągnąć się przez długi czas. Mamy nadzieję, że CAS szybko rozpatrzy naszą sprawę. Nie poddajemy się i walczymy dalej. Sprawą zajmują się prawnicy, drużyna przygotowuje się do kolejnych spotkań - gramy, jak zwykle, o najwyższe cele - podkreślił.
UEFA w miniony piątek ukarała Legię walkowerem za występ Bartosza Bereszyńskiego w rewanżu z Celtikiem. Pierwsze spotkanie stołeczny zespół wygrał u siebie 4:1, a w rewanżu zwyciężył 2:0, ale okazało się, że w tym spotkaniu nie mógł wystąpić Bereszyński (zawieszony na trzy mecze za czerwoną kartkę jeszcze w poprzednim sezonie).
Walkower 3:0 dla Celtiku oznaczał, że bilans bramkowy dwumeczu się wyrównał (4:4), jednak Szkoci uzyskali awans dzięki golowi na wyjeździe. Polski zespół wystąpi w ostatniej fazie kwalifikacji Ligi Europejskiej.
Władze Legii już w niedzielę poinformowały jednak, że nie zrezygnują z walki o Ligę Mistrzów i zapowiedziały złożenie odwołania. W poniedziałek stołeczny klub otrzymał uzasadnienie decyzji UEFA, dzięki czemu może już składać apelację.
Legia już wcześniej zapowiadała, że jeśli UEFA nie zmieni decyzji, to stołeczny klub skieruje sprawę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Czas jednak biegnie nieubłaganie, i w tym roku Legioniści w Lidze Mistrzów raczej nie zagrają. Nawet jeśli trybunał uzna rację klubu, to pewnie przyzna mu jedynie odszkodowanie.
(mpw)