Biało-czerwone szykują się do rozpoczęcia walki w mistrzostwach Europy piłkarek ręcznych. Na początek czeka je piątkowy mecz z Serbią. W grupie A, grającej w Nantes, wystąpią ponadto Dania i Szwecja. Finał 16 grudnia w Paryżu.

REKLAMA

Będzie to szósty występ biało-czerwonych w Mistrzostwach Europy. Znacznie lepiej wiodło im się w mistrzostwach świata, w których dwukrotnie zajmowały czwarte miejsce (2013 i 2015 r.). W kontynentalnym czempionacie zajmowały - z jednym wyjątkiem - odległe pozycje: 11. w 1996 roku, piąte w 1998, ósme w 2006, 11. w 2014 i 15. przed dwoma laty.

Teraz pojechały do Francji zrobić "kawał", o czym mówi trener Biało-czerwonych Leszek Krowicki. Rozmawiał z nim nasz dziennikarz Paweł Pawłowski.

Paweł Pawłowski RMF FM: Panie trenerze, jakie wnioski po turnieju w Alicante?

Leszek Krowicki, trener reprezentacji Polski: Mam nadzieję, że wyciągnęliśmy rozsądne wnioski. Bo oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że pewne rzeczy potrafimy zagrać dobrze. Wiemy też, że jeszcze musimy popracować nad sprawami, które w tym turnieju nie funkcjonowały dobrze. Ta końcówka z Niemkami dała nam dużo do myślenia, bo popełniliśmy kilka błędów. Oczywiście było to tematem naszych rozmów i analizy wideo. Wszystko po to, żeby w przyszłości takie końcówki rozgrywać inaczej. Generalnie próbowaliśmy gry w pewnych ustawieniach. Mieliśmy problem ze zdrowiem jednej albo drugiej zawodniczki, więc szukaliśmy alternatyw w tym turnieju. To są właśnie takie wnioski i przemyślenia, które zebraliśmy w Alicante.

W wypowiedzi dla "Przeglądu Sportowego" powiedział pan, że jedziecie do Francji zrobić kawał, a pan jest trenerem, który w pewnych kwestiach był pierwszy. W takim razie czego możemy oczekiwać?

Ja byłem w pewnych kwestiach pierwszy? Nie wiem, nie czytałem tego i nie wiem, co ma pan na myśli...

...chociażby TuS Walle Bremen i mistrzostwo kraju oraz puchary europejskie z niemieckimi klubami...

No zdarzało się rzeczywiście w przeszłości to i owo, ale ta przeszłość nie ma w tym przypadku znaczenia. Generalnie jestem człowiekiem i trenerem, który myśli bardzo optymistyczne. Wierzę w efekty naszej wspólnej pracy. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tych zawodów. Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności. Zdaję sobie sprawę z siły naszych rywali, ale jestem optymistą, który wierzy w to, że zwycięstwa odnoszone z naszą reprezentacją w przeszłości przy okazji różnych turniejów i konfrontacji takich jak te z Francuzkami, Rumunkami, Dunkami i Brazylijkami, które kończyliśmy sukcesem, że to w końcu będzie miało miejsce na turnieju o coś.

Co możemy powiedzieć o rywalkach?

Grupa jest silna, ale to samo mogą powiedzieć wszyscy inni. Serbki to zespół bardzo doświadczony. Dysponują grupą zawodniczek grających w silnych europejskich klubach. Podobnie zresztą jak wszystkie pozostałe drużyny. To też zespół dobrze ograny, który dysponuje sporym boiskowym cwaniactwem. Serbia ma w swoim składzie wiele wybitnych indywidualności. Dunki - no cóż - od lat wszyscy wzorujemy się na tej skandynawskiej piłce. To piłka, która na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat pokazuje trendy. To też grupa młodych, ciekawych zawodniczek, która przystąpi do tego turnieju też nie po raz pierwszy w tym składzie. W tym samym okresie, kiedy ja miałem przyjemność objąć reprezentację, tam też zmienił się trener. To też dla nich będzie impreza po okresie prób i błędów. Ale te zawodniczki wywodzą się naturalnie z silnej duńskiej ligi. Szwedki natomiast to reprezentacja, która w związku ze słabą rodzimą ligą, ma zawodniczki reprezentujące nieprawdopodobnie silne kluby. Ich siłą jest to, że Szwedki w tym składzie grają od czterech lub pięciu lat. Dla nich to nie będzie pierwsza impreza w tym ustawieniu. Choć wszyscy wiedzą, kto, jak i gdzie stoi w tej drużynie, to jednak rutyna i spore doświadczenie tego zespołu każe nam widzieć tę drużynę jako jedną z silniejszych w tym europejskim czempionacie.

(ag)