Reprezentacja Polski ma za sobą bardzo udane mistrzostwa Europy w sportach wodnych. Zdobyliśmy 18 medali - 3 z nich wywalczyliśmy w skokach do wody, a aż 15 w pływaniu. Główny trener reprezentacji Polski w pływaniu Paweł Wołkow mówi w rozmowie z RMF FM o satysfakcji i dumie. Dodaje, że na igrzyskach olimpijskich w Paryżu też nas stać na sukcesy.
To były najlepsze w historii mistrzostwa Europy w wykonaniu naszych pływaków. Wywalczyliśmy 15 medali, w tym trzy złote. Główny trener reprezentacji Paweł Wołkow nie kryje, że to sukces.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Ogromna satysfakcja. Zawsze fajnie jest stać na czele tak wspaniałej, młodej drużyny. Podkreślam - młodej drużyny. Odmłodziła nam się kadra. Jest dużo młodych zawodników i zawodniczek, którzy płynnie przeszli z wieku juniorskiego do seniorskiego i potrafią rywalizować, zdobywać medale, pływać w finałach. To cieszy. Szczególnie, że zaraz mamy igrzyska olimpijskie. Zatem duma. Duma i zadowolenie - mówi w rozmowie z RMF FM.
Po chudych latach, pływanie odzyskuje miejsce w światowej hierarchii. Pokazują to imprezy z ostatnich lat. Co ważne, szeroką ławą do reprezentacji weszli młodzi zawodnicy i zawodniczki.
Podnieśliśmy poziom szkolenia. Z tego względu, że idzie nam coraz lepiej w juniorach, myślę, że łatwiej jest nam przejść z większą rzeszą zawodników do wieku seniorskiego. Kiedyś nie było tak łatwo. Dużo starszy senior utrzymywał formę, a młodsi zawodnicy nie potrafili do tego poziomu nawiązać. Na szczęście to się zmienia. Mamy z kogo wybierać. Mówi się, że mistrzostwa Europy w roku olimpijskim są troszeczkę mniej obsadzone. Ja się z tym nie zgadzam. W niektórych wyścigach trudniej było dostać się do finału niż na mistrzostwach świata w pływaniu w Dausze. Były rekordy Polski, rekordy życiowe. Niektórzy zawodnicy nie byli przygotowywani do tych zawodów, jak Ksawery Masiuk czy Laura Bernat. Oni mają kwalifikacje olimpijskie, nie musieli tutaj przesadzać. Dla nich to były zawody kontrolne. Mimo mocnego treningu potrafili szybko pływać w Belgradzie. To cieszy - konkluduje trener.
Oczywiście, taki medalowy plon na mistrzostwach Europy nie przełoży się w prosty sposób na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Tam jednak też możemy powalczyć, co potwierdza trener reprezentacji.
Czuję, że mamy szanse na finały, na medale. Jedziemy walczyć tam, a nie walczymy, żeby tam pojechać. To jest ta zmiana. Szans jest kilka. Oczywiście zależy to od wielu czynników, formy rywali, różnych detali. Liczymy, że szczęście będzie nam sprzyjało, ale bezwzględnie w Paryżu mamy medalowe szanse - zaznacza.
Dobre wyniki i duża grupa młodych talentów - to wszystko nie bierze się z niczego. Dziś trzeba zaoferować ciekawe treningi, dać zawodnikom szanse nie tylko sportowego, ale i mentalnego rozwoju. Tak dzieje się w Polskim Związku Pływackim.
Mamy młodą kadrę trenerską. Staramy się urozmaicać treningi. Wiadomo - nie da się tego robić tak, żeby było im przyjemnie. Muszą trochę popracować, pomęczyć się w wodzie. Młodzież jest zmotywowana. Pracujemy nad ich świadomością. Po co trenujemy? Dlaczego? Te wszystkie aspekty: szkolenie, dobra kadra, talent, to wszystko działa na naszą korzyść. Liczę, że ta grupa będzie się powiększać. Mówimy o naprawdę młodych, bardzo utalentowanych ludziach. Brakuje im jednak doświadczenia. To jest bardzo ważne. Można szybko pływać, ale wielkie imprezy żądzą się innymi prawami. Myślę, że wszyscy nie są jeszcze gotowi na sto procent. Są błędy, jest co poprawiać, ale to dobrze, bo jest nad czym pracować. A jeśli trzeba pracować, to my to w przyszłości wypracujemy - podkreśla Paweł Wołkow.