Słoweniec Luka Mezgec z ekipy Mitchelton-Scott wygrał drugi etap 76. Tour de Pologne, długości 153 km z Tarnowskich Gór do Katowic. Koszulkę lidera obronił trzeci na mecie Niemiec Pascal Ackermann (Bora-Hansgrohe).
Rozdzielił ich Kolumbijczyk Fernando Gaviria (Deceuninck-Quick Step). W czołówce nie było polskich kolarzy.
Polscy kolarze byli widoczni na trasie, ale podczas finiszowej rozgrywki nie liczyli się. Niedługo po starcie w Tarnowskich Górach odskoczyli od peletonu Paweł Franczak z reprezentacji Polski oraz Francuz Charles Planet (Novo Nordisk), który uciekał także w sobotę na etapie wokół Krakowa. Peleton jechał ospale i już po 12 km tracił do nich blisko sześć minut. Przewaga uciekających już potem nie rosła.
Franczak i jadący w koszulce najlepszego "górala" Planet zgodnie współpracowali i dzielili się łupami. Pierwszą z lotnych premii w Piekarach Śląskich (65 km) wygrał Polak, drugą w Siemianowicach Śląskich (88 km) - Francuz, a na trzeciej w Katowicach (92 km) - znów Franczak. Na rundach w stolicy Górnego Śląska Planet wygrał dwie górskie premie i umocnił się na prowadzeniu w tej klasyfikacji. Ponadto zdobyte sekundy przesunęły go na drugie, a Franczaka na szóste miejsce w generalnej.
Peleton przez długi czas miał ich na wyciągnięcie ręki, ale nie spieszył się ze skasowaniem ucieczki. Doścignął ich wreszcie 17 km przed metą.
W końcówce swoje "pociągi" ustawiły drużyny Bora-Hansgrohe i Deceuninck, rozprowadzając swoich sprinterów - Ackermanna i Gavirię. Przechytrzył ich inny znakomity sprinter Mezgec, odnosząc drugie w tym roku etapowe, a 18. w karierze zwycięstwo.
W klasyfikacji generalnej Ackermann ma sekundę przewagi nad Planetem i dwie nad Gavirią. Franczak jest piąty ze stratą sześciu sekund.
W poniedziałek kolejna szansa dla sprinterów na trzecim odcinku, prowadzącym z Chorzowa do Zabrza (150,5 km).