Tony Martin, czterokrotny mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas, wycofał się z oskarżeń, jakie wysunął dwa dni wcześniej pod adresem Chrisa Froome'a i Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) w związku z anormalnym wynikiem testu rywala podczas Vuelta a Espana.
Teraz rozumiem, że UCI zajmuje się sprawą zgodnie z przepisami i że Chris Froome nie korzysta z żadnego szczególnego traktowania - napisał niemiecki kolarz na Facebooku. Wyjaśnił także, że po swoim poprzednim wpisie otrzymał mnóstwo odpowiedzi i że zadzwonił do niego z wyjaśnieniami wysoki przedstawiciel UCI.
W czwartek Martin komentował sprawę w zupełnie innym tonie. Jestem totalnie wściekły. W przypadku Christophera Froome'a są wyraźnie dwie wagi, dwie miary. Od razu nasuwa się wrażenie, że za kulisami coś zostało zmanipulowane, że doszło do jakiegoś porozumienia i że szuka się wyjścia z tej historii - ocenił zawodnik ekipy Katiusza.
Jak poinformowała w środę rano UCI, w próbce moczu, pobranej od Froome'a 7 września po 18. etapie Vuelty, stwierdzono podwyższony poziom salbutamolu, leku na astmę rozszerzającego oskrzela. W komunikacie zaznaczono, że analiza próbki B potwierdziła wynik próbki A.
Brytyjczyk, który wygrał ten wyścig, miał w organizmie dwa razy wyższe stężenie salbutamolu (2000 nanogramów na mililitr) niż jest to dozwolone.
UCI podkreśliła jednak, że zawodnik grupy Sky nie podlega obowiązkowemu tymczasowemu zawieszeniu ze względu na charakter niedozwolonej substancji, ale dodała, że wszczęła w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.
Froome'owi grozi dyskwalifikacja i odebranie zwycięstwa we Vuelta a Espana, jeśli nie udowodni, że lek stosował jedynie w celach terapeutycznych.
Niemal jednocześnie z komunikatem UCI pojawiło się oświadczenie ekipy Sky. Stwierdzono w nim, że "Chris choruje na astmę od dzieciństwa i używa inhalatora", że żadna z 20 pozostałych próbek nie wzbudzała wątpliwości i że w ostatnim tygodniu wyścigu miał większe problemy zdrowotne, dlatego za poradą lekarza zastosował zwiększoną dawkę salbutomolu.
Sam kolarz podkreślił, że nie był świadomy naruszenia przepisów antydopingowych.
Dobrze wiadomo, że mam astmę, a ja dokładnie wiem, jakie są zasady. Używam inhalatora, aby radzić sobie z jej objawami, ale zawsze w dopuszczalnych granicach. Zdaję sobie sprawę, że będę sprawdzany każdego dnia, kiedy zakładam koszulkę lidera. Mój stan pogorszył się w trakcie Vuelty, a za radą lekarza zwiększona została dawka salbutamolu. Ale jak zawsze, z największą ostrożnością upewniłem się, że nie używam go więcej niż przewiduje dopuszczalna dawka - przekazał Froome w oświadczeniu.
32-letni Froome ma w dorobku m.in. cztery zwycięstwa w Tour de France (2013, 2015, 2016, 2017) i jedno we Vuelta a Espana (2017) oraz brązowe medale igrzysk olimpijskich w Londynie (2012) oraz w Rio de Janeiro (2016) w jeździe indywidualnej na czas. 20 września, dokładnie w dniu, w którym został poinformowany przez UCI o podwyższonym poziomie salbutamolu podczas Vuelty, był trzeci w czasówce w mistrzostwach świata w norweskim Bergen.
(ł)