Zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie będą pierwszą tego typu imprezą, która w całości odbędzie się na sztucznym śniegu. To pogłębi problemy regionu, który już teraz cierpi na niedobory wody – pisze Bloomberg.
Sztuczny śnieg już od kilku edycji jest stałym elementem Zimowych Igrzysk Olimpijskich, ale Pekin będzie pierwszym miejscem, gdzie rywalizacja odbędzie się tylko na sztucznie wyprodukowanym białym puchu.
Większość konkurencji, które odbędą się na śniegu, jest przeniesiona do Zhangjiakou, miasta położonego prawie 200 kilometrów na północny-zachód od Pekinu. To tam chińskie władze stworzyły kompleks narciarski, który ma być "chińskimi Alpami" i wyciągnąć tamten tradycyjnie rolniczy region z biedy.
Esksperci jednak zwracają uwagę, że sztuczne produkowanie śniegu na masową skalę pogorszy poważny niedobór wody, który w regionie jest problemem. Przez pół roku w sezonie sportów zimowych woda pozostaje z daleka od naturalnego ekosystemu - uważa geograf Carmen de Jong z Uniwersytetu w Strasburgu. Zwraca też uwagę, że sztuczny puch może być szkodliwy dla środowiska, kiedy zacznie się topić. W tym regonie każdego roku spada bardzo mało deszczu - to jedno z najbardziej suchych miast w Chinach.
Sucha pogoda oznacza też, że duża ilość wody jest tracona z powodu parowania i suchych wiatrów, a to utrudnia produkcję śniegu. Trzeba pompować zimną wodę do gleby, aby ją zamrozić, zanim będzie można wyprodukować sztuczny śnieg.
Wszystkie te kłopoty nie powstrzymały jednak chińskich władz przed inwestycjami w tym regionie. Dzisiaj w okolicy funkcjonuje 7 ośrodków narciarskich, z których rocznie korzysta 3 miliony osób. W 2019 roku otwarto szybki pociąg z Pekinu, którym można dojechać na miejsce w niecałą godzinę.
Władze zdają sobie sprawę z takiego problemu, dlatego w okolicach wybudowały 11 zbiorników, które mają zebrać wodę z gruntu, deszczu i topniejącego śniegu. To jednak zakłóca naturalny obieg wody w przyrodzie. Trzeba też zauważyć, że wytwarzanie sztucznego puchu jest także bardzo energochłonne.