Jestem bardzo szczęśliwy, nie oczekiwałem takiego wyniku. Zawsze dobrze jest zremisować czarnymi, a zwłaszcza w krótkim czasie, kiedy jest więcej chwil na odpoczynek i na przygotowanie się do kolejnego pojedynku – mówił Jan-Krzysztof Duda po wczorajszym spotkaniu z Rosjaninem Siergiejem Karjakinem na początek finałowej rywalizacji Pucharu Świata w szachach, rozgrywanego w Soczi.
Z kolei dzień wcześniej, we wtorek, arcymistrz z Wieliczki jako pierwszy Polak w historii zapewnił sobie awans do turnieju kandydatów. Było to możliwe dzięki wygranej naszego szachisty z mistrzem świata, Norwegiem Magnusem Carlsenem.
To był mój cel. Jestem ekstremalnie szczęśliwy. Poza tym ograłem mistrza świata, co się samo w sobie rzadko zdarza - opisywał swój wielki sukces.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Środowa partia, w której Duda grał czarnymi, miała najkrótszą historię z rozegranych dotychczas przez niego w Soczi. Zakończyła się zaledwie po 17 posunięciach przez powtórzenie ruchów. W rewanżu, który odbędzie się dziś, najlepszy polski szachista, który w tym turnieju pozostaje niepokonany, będzie w nieco lepszej sytuacji, gdyż to on będzie miał białe figury.
Wygrana naszego szachisty Jana-Krzysztofa Dudy z mistrzem świata, Norwegiem Magnusem Carlsenem jest niesamowitym wynikiem, ale przed Polakiem kolejny bardzo trudny przeciwnik w finale Pucharu Świata, Rosjanin Siergiej Kariakin - zwraca uwagę Łukasz Turlej. Z wiceprezydentem Międzynarodowej Federacji Szachowej rozmawiał dziennikarz RMF FM Bogdan Zalewski.
Z wywiadu dowiecie się m.in. czym różni się styl Rosjanina od strategii naszego zawodnika? Czym wyróżnia się niekonwencjonalna metoda Dudy, że przysparza mu popularności i w Polsce, i na świecie? Jak w Rosji traktuje się Siergieja Kariakina? Z jakiego powodu jest tak hołubiony i jakie ma z tego profity? Czym były szachy w Związku Sowieckim i jaką rolę odgrywają dzisiaj w Federacji Rosyjskiej?
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
PONIŻEJ CAŁA ROZMOWA BOGDANA ZALEWSKIEGO Z ŁUKASZEM TURLEJEM:
Bogdan Zalewski: Nasz szachista Jan-Krzysztof Duda pokonał mistrza świata Norwega Magnusa Carlsena i teraz w finale Pucharu Świata zmierzy się z Rosjaninem Siergiejem Kariakinem. A moim gościem jest pan Łukasz Turlej, szachista, wiceprezydent międzynarodowej federacji szachowej. Witam pana serdecznie.
Łukasz Turlej: Dzień dobry.
Podekscytowany?
Tak, ten wynik, który teraz osiągnął, czyli finał Pucharu Świata po wyeliminowaniu Magnusa Carlsena, był niewątpliwie najlepszym jego osiągnięciem, ale też najlepszym osiągnięciem w ogóle szachisty w Polsce od czasów II wojny światowej.
Tak na otwarcie, że tak się szachowo wyrażę, proszę nam uzasadnić, np. takiemu laikowi jak ja, dlaczego, kiedy na ustach większości kibiców jest teraz Tokio, nie można przeoczyć tego sukcesu i kolejnej szansy przed Janem-Krzysztofem Dudą?
Jeżelibyśmy to przeliczali na igrzyska olimpijskie, to spokojnie można by było powiedzieć, że właśnie osiągnęliśmy finał igrzysk olimpijskich w indywidualnej dyscyplinie i to w znacznie szerszej konkurencji. W wielu dyscyplinach na igrzyskach olimpijskich, gdzie jest system pucharowy, często gra 32 zawodników, czasem 64, natomiast w szachach na samym starcie w pierwszej rundzie zagrało 206 zawodników z całego świata, z ponad 100 krajów świata. A w najlepszej dwójce mamy Polaka, po raz pierwszy.
Pojawił się nawet taki komentarz, że gdyby polscy szachiści mogli ustanowić święto narodowe, to byłby to właśnie dzień sukcesu Dudy, czyli 3 sierpnia. Muszę panu powiedzieć, że oczyma wyobraźni zobaczyłem wszędzie biało-czerwone szachownice. To było naprawdę takie święto?
Tak, ale ja bym się jeszcze trochę wstrzymał z ustalaniem daty święta, bo mam nadzieję, że taka pełna data święta szachów to może być nie 3 a 5 czy 6 sierpnia, kiedy się zakończy finał Pucharu Świata. Wygrana, zwłaszcza z Magnusem Carlsenem, jest oczywiście niesamowitym wynikiem, ale czeka go bardzo groźny przeciwnik, wicemistrz świata sprzed 3 lat. Oczywiście jest to przeciwnik notowany troszkę niżej niż Magnus Carlsen, aczkolwiek zawodnik, który nosi tytuł rangi światowej od lat, ciężko powiedzieć, kto jest faworytem tego starcia. Ale miejmy nadzieję, że święto szachów to będzie 5 lub 6 sierpnia.
A może pan trochę więcej powiedzieć, kim jest ten kolejny przeciwnik Dudy, Siergiej Kariakin?
Tak, Siergiej Kariakin to jest takie "złote dziecko" rosyjskich szachów. Przez 20 lat, do zeszłego miesiąca, dzierżył tytuł zawodnika, który został arcymistrzem w najmłodszym wieku. Został arcymistrzem w wieku, w którym większość osób zaczyna poznawać zasady gry, miał 12 lat. Błyskawiczna kariera, medale mistrzostw Europy, mistrzostw świata i juniorów, obecność w ścisłej czołówce, oczywiście w pierwszej reprezentacji Rosji, również medalista mistrzostw świata i olimpiady szachowej. Jego najważniejszym sukcesem było zmierzenie się z Magnusem Carlsenem w 2016 roku. Ten mecz był bardzo zacięty, w pewnym momencie Kariakin miał nawet szansę wygrać i zostać mistrzem świata. Miał szansę pokonać w 14-partiowym meczu właśnie Magnusa Carlsena, tego Mozarta szachów, natomiast skończyło się w dogrywkach i o włos wygrał wtedy Carlsen. Kariakin to jest przeciwnik z najwyższej półki, ale w finale Pucharu Świata innych zawodników się nie spodziewamy. Będzie to trudny mecz, ale przeciwnik jest w zasięgu Janka i co najważniejsze, Janek już z nim wygrywał.
Pan powiedział przed chwilą, że Kariakin zdobył ten najwyższy tytuł w wieku 12 lat. Teraz ma 31 lat i jak sprawdziłem, urodził się jeszcze w Związku Sowieckim. To jest kontynuator takich słynnych szachistów, czyli Anatolija Karpowa, Borisa Spasskiego czy Garriego Kasparowa, tak można powiedzieć?
Myślę, że tak, chociaż np. porównując z Kasparowem to Kariakin ma zupełnie inny styl gry. Kiedy trwał mecz o mistrzostwo świata z Magnusem Carlsenem, to media na świecie określały go "ministrem obrony", bo właśnie taki defensywny styl gry z ewentualną możliwością kontry stosował. Myślę, że zdecydowanie możemy go nazwać takim kontynuatorem, jeżeli chodzi o szachy rosyjskie. Warto spojrzeć też na to, jak jego sukcesy są w Rosji odbierane. U nas sukcesy Janka zaczęły zataczać coraz szersze koła zarówno w mediach jak i wśród najważniejszych osób w państwie, widać zainteresowanie tymi wynikami. Natomiast kiedy Kariakin odnosił, czy teraz odnosi największe sukcesy, to jest bardzo często zapraszany, przyjmowany, pokazywany w wielu reklamach telewizyjnych czy radiowych, występuje jako gwiazda. Myślę, że z punktu widzenia Polski można by porównać go do Kamila Stocha czy Adama Małysza, ponieważ szachy w Rosji są sportem narodowym.
Ładna nazwa, "minister obrony", a czy Polaka Dudę można nazwać "ministrem ataku", bo w internetowych rozgrywkach przyjął taki pseudonim "Polish Fighter 3000". To chyba nie jest przesada, prawda?
Zdecydowanie nie jest to przesada i styl gry Jana-Krzysztofa Dudy jest jego wizytówką, która przysparza mu coraz więcej kibiców na całym świecie. W historii szachów było wielu zawodników, którzy grali spokojnie, takie bardzo dokładne szachy, można by to porównać do piłkarskiej reprezentacji Włoch z dawnych lat, czyli gramy spokojnie na zero z tyłu i jakieś 1:0 wpadnie. Natomiast Janek jest zawodnikiem, który gra niesamowicie intuicyjnie, kombinacyjnie, więc bardzo często włączając transmisję takiej partii, możemy mieć gwarancję, że na tej szachownicy będzie się coś działo, a nie że pozmieniają figury i po 6 godzinach partia zakończy się remisem. To zdecydowanie nie jest styl naszego zawodnika. Takim przykładem, gdzie jego styl gry dał mu największy dotychczasowy sukces, co prawda w szachach błyskawicznych, to w 2018 roku zdobył wicemistrzostwo świata w Sankt Petersburgu, między innymi po drodze pokonując wielu wybitnych zawodników, również zawodników gospodarzy, właśnie tym swoim aktywnym, atakującym stylem gry. Finał Pucharu Świata może być ciekawy dlatego, że Janek na pewno będzie atakować, ale musi to wyważyć, bo gra z wielkim rywalem, który na pewno będzie się bronić bardzo dobrze i będzie szukać kontry.
Pan mówił o tej kombinatoryce, takim sposobie niekonwencjonalnym. Czytałem taką anegdotę o komputerach szachowych, że właśnie te najbardziej sprawne, że tak się wyrażę, to nie są te, które mają wpisane jakieś tysiące, setki tysięcy różnych rozwiązań szachowych, ale takie, które grają w sposób zupełnie nieprzewidywalny. Czyli to jest droga teraz w szachach, żeby nie pamiętać, tylko żeby działać w taki sposób, jakiego przeciwnik nie może przewidzieć.
Tak, już na tej fazie początkowej partii zawodnik z trenerem przygotowują rozwiązania, które mogą na początku zaskoczyć przeciwnika właśnie, żeby uniknąć tego, co przeciwnik się nauczył, korzystając z programów szachowych. Myślę, że możemy zaryzykować stwierdzeniem, że w tę stronę, takiej nieprzewidywalności, Janek w wielu partiach idzie i jak widać, daje bardzo dobre efekty.
Duda zaczął grać w szachy jako pięciolatek, tu wracam do tego wieku, trzeba tak wcześnie, żeby stać się taką figurą jak on?
Nie, w dzisiejszych czasach właściwie w każdej dyscyplinie sportowej mówi się, że im wcześniej się zacznie, tym lepsze wyniki można osiągać. Mimo to, jeden z najlepszych zawodników w historii polskich szachów z okresu przed I wojną światową i 20-lecia międzywojennego, czyli Akiba Rubinstein zaczynał jako nastolatek i doszedł do pozycji czołowej 3-4 zawodników świata, ale to były dawne czasy. Dzisiaj większość sportowców we wszystkich dyscyplinach, którzy chcą osiągać wielki sukces, zaczyna bardzo wcześnie. Szachy mają taką wielką wartość, że można zacząć grać w każdym wieku, odchodząc od tych szachów bardzo profesjonalnych. To jest jedna z niewielu dyscyplin sportowych, gdzie na otwartym turnieju możemy zobaczyć partię zawodnika 6-letniego z osobą, która ma 80 lat. W tym wypadku nie wiadomo, kto wygra. Wiele partii było takich, że młodszy zawodnik intensywnie trenujący w przedszkolu, klubie czy domu kultury osiągał bardzo dobre wyniki. To jest dziedzina, która łączy pokolenia.
Pan o szachach może nas na pewno uczyć bez końca, tak jak w tej znanej anegdocie o ziarenkach na polach. Na pierwszym 1 ziarno, na drugim 2, na trzecim 4, aż na 64 czwartym zabrakłoby już zboża na świecie. Ale tak krótko, stawia pan na Jana-Krzysztofa Dudę?
Myślę, że pojedynek będzie bardzo wyrównany. Oczywiście stawiam na Jana-Krzysztofa Dudę, ale myślę, że bardzo istotnym aspektem będą tzw. detale. Myślę też, że bardzo istotną składową tego meczu będzie to, co się wydarzyło we wtorek. Oczywiście, Jan Krzysztof Duda wygrywał już z Magnusem Carlsenem, ale to, że wygrał z nim w meczu na żywo i dzięki temu awansował do finału, stanowi dla niego ogromna motywację zarówno na finał, jak i na dalsze miesiące i lata kariery. Ten awans do finału Pucharu Świata też gwarantuje Janowi-Krzysztofowi Dudzie udział w przyszłorocznym turnieju kandydatów. W szachach system zdobycia tytułu mistrza świata wygląda w ten sposób, że trzeba awansować do 8-osobowego turnieju kandydatów, gdzie jest bardzo trudno się dostać. Zwycięzca tego turnieju będzie grać potem o tytuł mistrza świata. Myślę, że ta wtorkowa wygrana, ten finał, który jeszcze przed nami, jest mocnym punktem zwrotnym w karierze naszego zawodnika. Widać w mediach jak duże jest zainteresowanie tym wynikiem.
Bardzo panu dziękuję za ten komentarz. I co możemy liczyć na Pana komentarz na gorąco w czwartek?
Oczywiście, niezależnie od wyniku, chociaż ja jestem przekonany, że wynik będzie tylko jeden.
Turniej o Puchar Świata w klasycznej formule przy szachownicach toczy się w jednym ze sportowo-wypoczynkowych kompleksów górskiego ośrodka Krasna Polana, 40 km od Soczi, gdzie podczas zimowych igrzysk olimpijskich 2014 odbywały się konkurencje narciarstwa alpejskiego i biegowego.
Impreza rozgrywana jest systemem pucharowym. Mecze składają się z dwóch klasycznych partii, w przypadku remisu trzeciego dnia odbywa się dogrywka w skróconym czasie gry.