Mniej więcej trzy kolejki przed końcem sezonu na meczach Ekstraklasy coś się zmieniło. Wiem co. Na trybunach nikt już nie "pozdrawiał" PZPN. Wiecie jak.
Czy to dlatego, że sędzia interweniował zawsze w odpowiednim momencie? Czy może jednak dlatego, że do kibiców popłynął strumień 9 tysięcy mistrzowskich biletów? Niech każdy sam sobie odpowie.
Przed piłkarskimi mistrzostwami mam zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi. I aż trudno ukryć ekscytację, gdy głowa eksploduje od nowych zagadek. Naprawdę nie wiem, co się będzie działo przez te 23 dni. A dziać może się wiele...
Czy naprawdę narobimy sobie wstydu i pokażemy się Europie jako kraj, w którym o pensje, emerytury i zmiany w prawie walczy się wyłącznie na ulicy?
Czy rząd w pośpiechu przepchnie przez parlament ustawy, o których dowiemy się po fakcie?
Czy opozycja zajmie się organizowaniem konferencji, na których będzie wytykać rządowi błędy w związku z organizacją Euro?
Czy zdamy narodowy egzamin z gościnności i piłki nożnej?
Czy infrastruktura nas pokona, a organizacyjnie Euro nas przerośnie?
Czy mecz Polska-Rosja zamieni się w manifest polityczny?
Czy będzie mecz Polska-Niemcy?
Czy 10 czerwca, w kolejną "miesięcznicę", zamiast przed Pałacem Prezydenckim będziemy mieli protest przed hotelem, w którym będzie rosyjska reprezentacja?
Czy angielscy kibice będą miło wspominać Kraków i czy Kraków będzie miło ich wspominał?
Czy zaskoczy nas Franciszek Smuda i uczyni cuda, na które tak długo czekają piłkarscy kibice?
Czy Lewandowski strzeli grad bramek ? Czy pomoże mu Brożek? Czy nie zawiedzie obrona? Czy młodziutki Wolski nie spali się w kadrze i wyrośnie na nowego, sportowego bohatera narodowego?
Czekam z niecierpliwością. Zamierzam pisać o tym, co będzie działo się na stadionach i przed nimi. Szukać ducha sportu i prawdziwych kibiców. Politycznych podtekstów i tekstów wypowiedzianych z otwartą przyłbicą.
Piłkarsko przed 1 lipca nie stawiam na nikogo. Pozwalam sobie tylko mieć marzenie: wyjdźmy z grupy i pokażmy, co potrafimy.
Bo przecież potrafimy, tak???