Trzy tysiące metrów sześciennych wody, wiatr dochodzący w porywach do 70 km/h i najlepsi zawodnicy - to wszystko na płycie Stadionu Narodowego. 5 września ruszą tam zawody Pucharu Świata w... windsurfingu.
Trudno uwierzyć? Jesteśmy śmiertelnie poważni. Na płycie stadionu powstanie gigantyczny basen. Długi na 90 i szeroki na 33 m. Wypełnianie go trzema tysiącami metrów sześciennych wody potrwa ponad dwa dni - ok. 50 godzin. W pustym basenie bez problemu zmieściłoby się 80 tirów, 20 stojących obok siebie myśliwców F16 lub trzy promy kosmiczne - powiedział rzecznik spółki PL 2012 Mikołaj Piotrowski.
Dodał, że po jednej ze stron zbiornika, na całej długości, zostanie ustawionych ponad 30 olbrzymich wiatraków. Każdy o mocy dobrej klasy Harleya Davidsona. Wytworzą sztuczny wiatr wiejący z prędkością bliską 70 km/h. To on pozwoli windsurferom rozpędzać się i rywalizować w trzech konkurencjach.
Według organizatorów do Warszawy przyjadą najlepsi żeglarze w rankingu Professional Windsurfers Association, na czele z dziewięciokrotnym mistrzem świata, Australijczykiem Stevem Allenem. O punkty walczyć będą też Polacy. PWA zapowiedziało przyznanie czterech dzikich kart. Wszystkie mają trafić do reprezentantów kraju.
Halowy Puchar Świata PWA na Stadionie Narodowym to 72 godziny wielkich emocji. Pierwszego dnia będą treningi i eliminacje. Drugi dzień, to główna część zawodów z pięcioma finałami mężczyzn i kobiet. Trzeci, jest dniem rodzinnym. Wiele atrakcji, konkursów i mrożących krew w żyłach pokazów. Na dwie godziny, pod nadzorem instruktorów, udostępnimy również basen dla publiczności - wspomniał Piotrowski.
Podkreślił, że windsurfing na Stadionie Narodowym to impreza bez precedensu. Nigdy nie zorganizowano zawodów w tej części świata. Na żadnym innym obiekcie w Polsce nie podjęto próby przygotowania podobnego wydarzenia. Nigdy zawody nie trwały aż trzy dni i nie przeprowadzano ich z takim rozmachem, na tak dużym obiekcie - zaznaczył.