"Mogliśmy zdobyć więcej goli" - ocenił selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa po meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata z San Marino. W Serravalle biało-czerwoni pokonali rywali 7:1.
Polacy wygrali z San Marino 7:1 w eliminacjach do mistrzostw świata. Na listę strzelców wpisali się: Robert Lewandowski (dwukrotnie), Aleksander Buksa (trzykrotnie), Karol Świderski i Karol Linetty. W pierwszych minutach drugiej części spotkania Nicola Nanni zdobył bramkę dla reprezentacji San Marino.
Taką drużynę kocham oglądać, gole są najlepszą częścią meczu, są najbardziej seksowne. Nakłaniam cały czas piłkarzy, żeby atakowali. Podobali mi się też nowi zawodnicy. Nie jestem trenerem, który wyróżnia indywidualnie piłkarzy, ale muszę powiedzieć o Nicoli (Zalewskim). To był jego debiut. Pokazał się z dobrej strony, pokazał swoją osobowość, grał na dwóch pozycjach. W przyszłości może pomóc zespołowi - powiedział Sousa w wywiadzie dla TVP Sport.
Portugalski szkoleniowiec chwalił też Adama Buksę. Napastnik amerykańskiego New England Revolution zdobył trzy bramki.
Jest w dobrej formie, cały czas się rozwija i jest w dobrym momencie swojej kariery. Uważam, że to zawodnik, którym powinny zainteresować się czołowe ligi w Europie. To silny zawodnik, zwłaszcza w polu karnym, potrafiący grać głową - skomentował.
Sousa odniósł się do straconej bramki na początku drugiej połowy.
Pomyłki są częścią futbolu. Musimy być skupieni. Musimy nauczyć się przeciwstawiać presji, a ich pressing po przerwie był większy i my w tym momencie nie spodziewaliśmy się tego - powiedział.
Selekcjoner reprezentacji podkreślił również rolę kibiców, którzy nawet w San Marino licznie i gorąco dopingowali biało-czerwonych.
Nasi kibice są fantastyczni. Właściwie nie mogli być bliżej drużyny narodowej. Musimy oddać im hołd - dodał.