Bardzo trudne zadanie przed Śląskiem Wrocław, który w ostatniej kolejce piłkarskiej ekstraklasy o utrzymanie w lidze musi powalczyć z Legią. Pozornie łatwiejsze zadanie mają piłkarze Wisły Płock, którzy pojadą na mecz z Cracovią. Z kolei Korona Kielce zagra z Widzewem Łódź, który (obok Rakowa) można uznać za piłkarski fenomen ostatnich lat w Polsce.
Kończąca sezon 34. kolejka ekstraklasy zdecyduje, kto zajmie trzecie miejsce i wyłoni ostatniego spadkowicza, co ma spory ciężar gatunkowy i może dużo znaczyć dla przyszłości spadającego klubu. W najgorszej sytuacji jest Wisła Płock, ale spać spokojnie nie mogą też piłkarze i kibice Śląska Wrocław, Korony Kielce, a nawet Stali Mielec.
Z kolei o miejsce na podium korespondencyjny pojedynek stoczą Lech Poznań, który ma 58 punktów i podejmie Jagiellonię Białystok, oraz goszcząca Radomiaka Radom Pogoń Szczecin z 57. Tu głównie chodzi o prestiż, ale i pieniądze, bo różnica w dochodach za prawa marketingowo-telewizyjne między lokatami trzecią i czwartą wynosi ok. czterech milionów złotych.
Wisła Płock, która była rewelacją pierwsze rundy - najpierw prowadziła, a później długo utrzymywała się w czołówce - po słabej wiośnie znalazła się w strefie spadkowej. Nafciarze mają 37 punktów i tracą punkt do Śląska i Korony. Piłkarze Marka Saganowskiego, który podjął się misji uratowania ekstraklasy dla Płocka, zagrają na wyjeździe z 10. w tabeli Cracovią.
Śląsk, który wygrał dwa poprzednie spotkania i wydostał się nad kreskę, czeka potyczka w Warszawie z Legią. Oba kluby łączy osoba trenera wrocławian Jacka Magiery, który w przeszłości długo był zawodnikiem, a później trenerem stołecznej jedenastki.
Wiadomo, że nie ma sentymentów. Jacek Magiera w Śląsku Wrocław - to pewnie nie zadziała. Piłkarze Legii? Część z nich zupełnie już nie zna Jacka Magiery. Wszyscy grają o swoje. Był cały sezon na to, by wywalczyć sobie utrzymanie w ekstraklasie. Trudno mi tutaj trzymać za kogoś kciuki, bo oczywiście jestem rozdarty. Z Markiem Saganowski dzieliłem jedną szatnię, z Jackiem Magierą również - mówi nam były piłkarz, dziś ekspert i komentator telewizji Canal+ Marcin Rosłoń.
Trzeci kandydat do spadku Korona Kielce pojedzie do Łodzi na mecz z Widzewem, który wiosną też zawodzi, a przy pełnych tradycyjnie trybunach własnego stadionu przegrał pięć ostatnich meczów.
Jeśli Wisła Płock zremisuje z Cracovią, a Korona i Śląsk przegrają swoje mecze, wszyscy trzej kandydaci do spadku będą mieli tyle samo punktów. Wtedy ekstraklasę opuści Wisła, która ma najgorszy bilans bezpośrednich spotkań z tymi rywalami. Gdyby brać pod uwagę tylko Koronę i Śląsk, to niżej w tabeli będą wrocławianie, a w zestawieniu zespołów z Kielc i Płocka lepiej, ze względu na różnicę bramek, bo bilans meczów remisowy, wypada ten drugi.
O spadku może też decydować bezpośredni bilans meczów między Stalą a Wisłą, ale tylko wtedy, gdyby mielczanie ulegli u siebie Warcie Poznań, a po trzy punkty sięgnęły inne zagrożone ekipy. Obie potyczki tych zespołów zakończyły się remisami, więc pod uwagę byłby brany bilans bramek, a ten na pewno lepszy będą mieć płocczanie.