Od najbliższego sezonu na wiązaniach skoczków narciarskich montowane będą specjalne czujniki, które będą zbierać dane dotyczące m.in. rozbiegu, wybicia, pozycji lotu. O decyzji poinformował na Forum Nordicum w Seefeld dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer.

REKLAMA

Jak tłumaczył Walter Hofer, dzięki temu rozwiązaniu wszystkim będzie łatwiej zrozumieć tę dyscyplinę. Dzięki temu odkryjemy sekret dobrego albo złego skoku - powiedział Hofer.

Czujniki ważą 10 gramów i są wielkości pudełka zapałek. Dzięki nim trenerzy, sportowcy i kibice uzyskają dostęp do informacji dotyczących wykonania przez zawodnika rozbiegu, wybicia z progu, pozycji w locie oraz lądowania. To może wpłynąć na zmiany w treningach poszczególnych sportowców i poprawić bezpieczeństwo skoczni.

Do tych danych wglądu nie będą jednak mieli telewidzowie. Zobaczą oni jedynie prędkość na progu, po 20 metrach lotu i podczas lądowania.

Biało-czerwoni natomiast począwszy od tego sezonu będą korzystać z nowych rękawiczek.

Szkoleniowcy cały czas pracują nad ulepszeniem warunków aerodynamicznych, które przełożą się na poprawę prędkości. Opracowują nowe szczegóły, nieuregulowane przepisami Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Szukamy nowych możliwości. Te rękawiczki przeszły pomyślnie sprawdzian dokonany przez działaczy FIS w czasie zawodów Letniej Grand Prix w Klingenthal - powiedział prezes PZN Apoloniusz Tajner.

Kolejny sezon Pucharu Świata zainaugurowany zostanie 17-18 listopada w Wiśle.

(mch)