"Przy Łazienkowskiej nie ma miejsca dla tego typu treści" - w ten sposób w oświadczeniu Legia Warszawa reaguje na skandaliczny transparent pod adresem opozycji i dziennikarzy, który wywiesili na stadionie kibice "Wojskowych" podczas wczorajszego meczu z Piastem. Wiadomo już, że konsekwencje w tej sprawie wyciągnie Ekstraklasa.
W środę zbierze się Komisja Ligi, która bada tę sprawę. Legia może spodziewać się kary finansowej, bo wywieszanie takich transparentów jest niezgodne z regulaminem Ekstraklasy.
Przedstawiciele Legii mają dziś analizować materiał filmowy z meczu. Nie wiadomo jednak jeszcze, jakie konsekwencje wobec swoich fanów wyciągnie stołeczny klub.
Od wielu lat konsekwentnie i otwarcie głosimy, że stadion nie jest właściwą przestrzenią dla demonstracji o charakterze politycznym. Dodatkowo uważamy za całkowicie niedopuszczalne jakiekolwiek odniesienia do przemocy. Przy Łazienkowskiej nie ma miejsca dla tego typu treści, a nasz stadion pozostaje zawsze otwarty dla wszystkich chcących wspierać Legię Warszawa.
W ciągu ostatnich sezonów na drodze dialogu ze środowiskiem kibiców naszego Klubu udało nam się wyeliminować z trybun negatywne zjawiska i zachowania, które w poprzednich latach były systemowym problemem polskiej piłki nożnej. Jesteśmy przekonani, że u progu Stulecia Legii Warszawa tylko wspólnie jesteśmy w stanie uporać się z zaistniałą sytuacją.
Przed wczorajszym meczem z Legią doszło do przepychanek między warszawską policją a sympatykami śląskiej drużyny. Trzem zatrzymanym kibicom grozi do 10 lat więzienia. Jak ustalił reporter RMF FM, jeszcze dziś usłyszą oni zarzuty czynnej napaści na policjanta. Trzech innych kibiców odpowiadać będzie za odpalenie środków pirotechnicznych, a jeden za posiadanie narkotyków.
Do przepychanek między warszawską policją a sympatykami śląskiej drużyny doszło już na dworcu kolejowym Warszawa Zachodnia. Kibice byli transportowani w policyjnej eskorcie w dwóch grupach po tysiąc osób.
Jak informuje reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, cztery autokary zostały uszkodzone przez kibiców ze Śląska, dwa z nich nie nadawały się do dalszej jazdy.
(mpw)