Jerome Valcke, sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) zadeklarował, że odejdzie wraz z wyborem nowego prezydenta, który zastąpi Szwajcara Josepha Blattera. Francuz zapewnił, że nie jest odpowiedzialny za kryzysową sytuację w federacji, która jest przedmiotem dochodzenia szwajcarskich i amerykańskich organów ścigania.
Sepp Blatter podał się do dymisji w związku ze śledztwem w sprawie korupcji w FIFA. Szwajcar zapowiedział, że nie wystartuje w wyborach, które odbędą się 26 lutego.
Ten, kto zostanie nowym prezydentem FIFA powinien mieć nowego sekretarza generalnego, ponieważ dobre relacje między tymi osobami są najważniejsze - powiedział Jerome Valcke. 2 czerwca dziennik "New Jork Times" napisał, że to właśnie on, najbliższy współpracownik Blattera, przelał w 2008 roku 10 mln USD na rachunek zarządzany przez byłego wiceprezydenta FIFA Jacka Warnera. Dziennik uważa, że "przelew dokonany przez sekretarza generalnego z rachunku FIFA na rachunek kontrolowany przez Warnera, to centralny element ujawnionego w ubiegłym tygodniu skandalu w FIFA, największej organizacji sportowej świata".
Przelew, jak pisze dziennik był "kluczowym elementem" aktu oskarżenia, jaki amerykańska prokuratura przygotowała przeciwko Warnerowi, zarzucając mu, że przyjął 10 mln USD łapówki w zamian za pomoc w zapewnieniu, że to RPA będzie gospodarzem piłkarskiego mundialu w 2010 roku.
Po publikacji gazety Valcke zapewnił, że nigdy nie zajmował się przelewami z konta FIFA, takie działania nie były w jego obowiązkach.
(MN)