Ukrywający się w Stanach Zjednoczonych były kierownik moskiewskiego laboratorium antydopingowego Grigorij Rodczenkow skrytykował decyzję Międzynarodowej Agencji Antydopingowej (WADA), która orzekła, że Rosyjska Agencja Antydopingowa (RUSADA) ponownie pracuje zgodnie z jej wymaganiami. "Ostatnia decyzja WADA to największa wielka zdrada czystych sportowców w historii olimpijskiej" - oświadczył.
Rodczenkow, który zbiegł do USA, zaapelował, by ten kraj przestał finansować WADA.
USA marnują pieniądze, nadal finansując jej działalność - stwierdził w wywiadzie udzielonym niemieckiej agencji DPA.
Wcześniej w czwartek szef WADA sir Craig Reedie ogłosił, że "Rosyjska Agencja Antydopingowa znów pracuje zgodnie z wymaganiami Międzynarodowej Agencji Antydopingowej".
Dziś ogromna większość Komitetu Wykonawczego WADA zdecydowała o przywróceniu statusu RUSADA jako zgodnej z Kodeksem (antydopingowym) pod warunkiem spełnienia rygorystycznych warunków (...) i trzymania się ustaleń - ogłosił.
Szef WADA wyjaśnił, że RUSADA otrzymała termin, przed upływem którego WADA musi otrzymać pełen dostęp do moskiewskiego laboratorium, jego zasobów, danych i próbek.
Komitet Wykonawczy jest zdeterminowany, aby wnioskować o kolejne zawieszenie, jeśli termin nie zostanie dochowany - zaznaczył Reedie.
Komentując decyzję WADA, szef RUSADA Jurij Ganus powiedział agencji Reutera: Przed nami jeszcze sporo pracy, ale to pozytywny sygnał, zwłaszcza dla naszych zawieszonych lekkoatletów, sztangistów i paraolimpijczyków.
RUSADA straciła akredytację światowych władz antydopingowych w 2015 roku w związku ze skandalem, w który uwikłanych było około tysiąca sportowców, a także trenerzy, działacze i funkcjonariusze państwowi.
Afera wybuchła w grudniu 2014 roku, gdy niemiecka stacja telewizyjna ARD wyemitowała dokument "Tajemnice dopingu: Jak Rosja produkuje swoich zwycięzców". Ujawniono w nim praktyki tuszowania przypadków dopingu i manipulowania wynikami testów antydopingowych, w które zaangażowane miały być władze państwa.
Głównymi informatorami dziennikarzy byli biegająca na 800 m Julia Stiepanowa i jej mąż Witalij, pracownik RUSADA. Oboje opuścili Rosję i osiedlili się w nieznanym miejscu w USA.
W maju 2016 roku Grigorij Rodczenkow przyznał na łamach "New York Timesa", że uczestniczył w tuszowaniu pozytywnych wyników testów antydopingowych i w podmienianiu próbek rosyjskich sportowców, którzy uczestniczyli w zimowych igrzyskach olimpijskich w Soczi w 2014 roku - w tym nawet 15 medalistów tych zawodów. Jak twierdził Rodczenkow, w proceder zaangażowane były RUSADA i Federalna Służba Bezpieczeństwa.
MKOl zdecydował się dożywotnio wykluczyć 43 rosyjskich sportowców z igrzysk olimpijskich i odebrał im zdobyte w Soczi medale. Z powodu braku dowodów Międzynarodowy Trybunał ds. Sportu w Lozannie anulował jednak kary wymierzone 28 rosyjskim sportowcom, co pozwoliło Rosji odzyskać dziewięć z trzynastu utraconych medali.
(e)