Z przegranego 1:2 meczu z Holendrami w Lidze Narodów można było wycisnąć więcej: takiego zdania jest Robert Lewandowski. "Wychodziliśmy do sytuacji, ale gdzieś brakowało ostatniego podania, decyzji" - komentował napastnik po spotkaniu. Mówił również o generalnej kondycji polskiej kadry. "Nie oszukujmy się, z dnia na dzień nie zmienimy wszystkiego. Wydaje mi się, że powinniśmy obrać jakiś kierunek, który będzie pasować pod nas" - stwierdził.
Robert Lewandowski, który w meczu z Holandią wystąpił w narodowych barwach po raz 116. i jest pod tym względem zdecydowanym rekordzistą, wybiegł na murawę Stadionu Śląskiego w podstawowym składzie, a od 46. minuty został zastąpiony przez Krzysztofa Piątka.
Po spotkaniu kapitan kadry poinformował, że takie było wcześniejsze ustalenie z selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem.
"W trakcie niedawnego w meczu z Włochami, w ostatnich 20 minutach, czułem napięcie mięśniowe. Rozmawiałem z trenerem, że spróbuję teraz zagrać 45 minut, aby zbędnie nie ryzykować. Chciałem pomóc drużynie, dlatego spróbowałem zagrać tyle, ile dam radę. Takie były ustalenia przed meczem, więc nie wyciągajmy daleko idących wniosków. Przy urazie mięśniowym jest ryzyko i nawet jeden dzień robi różnicę" - tłumaczył Lewandowski w rozmowie z TVP Sport.
Wszystko wyjanione... wszystkiemu winny Mateusz Klich #tvpsport #kadra2020 pic.twitter.com/9o98SfszDD
sport_tvpplNovember 19, 2020
Napastnik po niedzielnej porażce z Włochami 0:2 w fatalnym stylu nie ukrywał swego rozczarowania grą drużyny, a jego wypowiedzi odbiły się szerokim echem. Najgłośniejszym bodaj komentarzem po tym spotkaniu było... wymowne milczenie Lewandowskiego po pytaniu o to, jaki był plan na ten mecz.
Teraz z kolei, w pierwszej połowie pojedynku z Holandią kamery zarejestrowały, jak Jerzy Brzęczek mówi coś głośno w kierunku kapitana drużyny.
O co chodziło, napastnik wyjaśnił w rozmowie z TVP Sport.
"Rozmowa z trenerem na boisku dotyczyła Mateusza (Klicha) i jego sposobu poruszania się w defensywie. I to mu przekazałem. Nie wiem, co można było z tego wyczytać. Nic specjalnego, po prostu konwersacja na boisku. Chyba o to chodzi, tak mi się wydaje... Przekazałem dalej, to wszystko. Dlatego nie wiem, czy powinienem w takich sytuacjach się śmiać, czy płakać, że takie pytania w ogóle otrzymuję" - komentował 32-letni zawodnik.
Na Stadionie Śląskim Polacy prowadzili już od szóstej minuty - po golu Kamila Jóźwiaka, ale w ostatnim kwadransie gry stracili dwa gole.
Czy można było "wycisnąć" z tego meczu więcej?
"Myślę, że tak. Wychodziliśmy do sytuacji, ale gdzieś brakowało ostatniego podania, decyzji. Staraliśmy się lepiej grać w defensywie, ofensywie, wychodzić z kontrami, szukać szybkich bocznych pomocników. Przy lepszym dograniu tych sytuacji mogło być więcej" - analizował Lewandowski.
"Ale nie oszukujmy się, z dnia na dzień nie zmienimy wszystkiego. Wydaje mi się, że powinniśmy obrać jakiś kierunek, który będzie pasować pod nas. Krok po kroku róbmy swoje i w marcu zagrajmy dużo lepiej, żeby w meczach eliminacyjnych zdobywać punkty od pierwszego spotkania" - podsumował kapitan reprezentacji.
Po porażce z Holendrami biało-czerwoni zajęli trzecie miejsce w grupie A1. Do turnieju finałowego Ligi Narodów w październiku 2021 awansowali z pierwszej lokaty Włosi, natomiast do niższej dywizji spadła czwarta w tabeli Bośnia i Hercegowina, która na koniec uległa u siebie Italii 0:2.