W nadchodzący weekend na włoskim Autodromo Internazionale di Mugello w pobliżu Florencji w 12-godzinnym wyścigu wystartuje Robert Kubica. Polski kierowca wraca na tor po prawie sześciu latach przerwy.
Były kierowca Formuły 1, a w ostatnich latach uczestnik rajdowych mistrzostw świata, pojedzie w zespole jako zmiennik Czecha Martina Prokopa. Czesko-polska załoga ma do dyspozycji Mercedesa SLS AMG GT3 o mocy 500 KM, samochód został kupiony przez ekipę MS Sports w listopadzie 2015 roku. Pomysł wspólnego startu padł ze strony Prokopa.
Martin ma bardzo dobry rajdowy zespół, a teraz chce zdobyć doświadczenie na torze. Pomyślałem, czemu mu w tym nie pomóc. Nie startuję od rajdu Monte Carlo, dlatego postanowiłem przyjąć propozycję. Zwłaszcza że znamy się z Martinem od lat - powiedział w wywiadzie dla jednego z portali wyścigowych Kubica.
Tor Mugello ma 5,245 km długości, jest na nim 15 zakrętów i jedna długa prosta. Z powodu ograniczenia głośności silników w porze nocnej wyścig został podzielony na dwa etapy; w piątek potrwa cztery godziny - od 14 do 18, w sobotę osiem - od 9.30 do 17.30.
W środę w Toskanii zespół przeprowadzi testy, następnego dnia odbędą się płatne treningi. W piątek rozpocznie się druga runda International Endurance Series. Kubica i Prokop pojadą z numerem 777, w swojej klasie A6 mają 21 rywali. Zgłoszono sześć Mercedesów SLS AMG GT3, natomiast brytyjski Ram Racing wystawia zupełnie nowego Mercedesa - AMG GT3.
Dla całego teamu to będzie pierwsze doświadczenie na torze. Priorytetem jest dla mnie +wytłumaczenie+ Martinowi toru jazdy, punktów hamowania. On przyszedł z rajdów, więc wszystko jest dla niego nowe. Myśleliśmy nawet o zamontowaniu drugiego fotela, żeby razem zaliczyć parę okrążeń - dodał Kubica.
Były kierowca Formuły 1 przyznał, że dotychczas nigdy nie jeździł samochodem GT3. Tak naprawdę nie wiem, czego oczekiwać. Z pewnością nie jesteśmy pod presją, to wyścig w gronie przyjaciół i tak chcę go potraktować - wyjaśnił Polak.
(mn)