Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 2:2 w kolejnym meczu 4. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Strata punktów oznacza, że drużyna Jana Urbana nie jest już liderem tabeli.
Już w 5. minucie legioniści otrzymali prezent od gospodarzy, a dokładnie od ich bramkarza. Oślepiony przez słońce Skorupski wypuścił piłkę z rąk, ta spadła pod nogi Marka Saganowskiego, który stał niecały metr od bramki i ze spokojem posłał ją do siatki.
Kolejne 70 minut można w zasadzie streścić - obie drużyny miały sporo sytuacji, ale to co piłkarscy kibice lubią najbardziej zaczęło się dopiero, gdy na zegarze wybiła 80. minuta. Gestem solidarności z kolegą po fachu popisał się Dusan Kuciak - bramkarz Legii popełnił błąd, który wykorzystał Przemysław Oziębała.
Ale to był dopiero początek wielkich emocji. 7 minut później piłkę z lewej strony boiska otrzymał młody Legionista Dominik Furman. 20-latek bez zastanowienia kopnął ją w kierunku bramki Skorupskiego - ten miał ją już niemal na rękach, ale futbolówka w ostatniej chwili zakręciła i wpadła do siatki. Górnik nie miał jednak zamiaru być zbyt gościnny - w 90. minucie strzałem głową gola zdobył Adam Danch i zrobiło się 2:2.
Strata 2 punktów okazała się dla Legii bardzo kosztowna, bo zespół z Warszawy oddał pierwsze miejsce w tabeli Widzewowi Łódź.