Hiszpan Daniele Sordo, fabryczny kierowca Citroena C4 WRC, uzyskał najlepszy czas przejazdu na czwartkowym odcinku testowym Rajdu Sardynii, eliminacji mistrzostw świata. Niewiele wolniej jeździł broniący tytułu Francuz Sebastien Loeb (Citroen), a także kierowcy Forda - Finowie Marcus Grönholm i Mikko Hirvonen.

REKLAMA

Jedyna polska załoga startująca na Sycylii - Michał Kościuszko z pilotem Maciejem Szczepaniakiem poświęciła czwartek na przetestowanie nowego zawieszenia swego Renault Clio. Podczas dwóch pierwszych przejazdów Kościuszko przegrywał po kilka sekund z rywalami z mistrzostw świata kategorii Junior WRC, ale trzeci i ostatni przejazd, po zmianie zawieszenia był już bardzo szybki.

Jak powiedział młody polski kierowca, udało się dobrać optymalne parametry auta na specyficzne, szutrowe trasy odcinków specjalnych. Doświadczony pilot Kościuszki, Maciej Szczepaniak więcej wagi przywiązuje do samego rajdu. Po dwudniowym zapoznaniu z trasą twierdzi bowiem, że największe znaczenie dla wyniku będzie miało "przetrzymanie" pierwszego dnia imprezy, podczas którego kierowcy zmierzą się z wyjątkowo trudnymi trasami. Jak podkreślił, sekundowe różnice mogą nie mieć większego znaczenia, gdy po uszkodzeniu opony, koła lub zawieszenia można stracić minuty, albo całkowicie wypaść z rywalizacji.

Również czołowi kierowcy fabrycznych zespołów podczas przedrajdowej konferencji prasowej nie ukrywali, że piątkowy etap może mieć ogromne znaczenie dla końcowego wyniku. Szutrowe nawierzchnie są bowiem dość miękkie, a pod warstwą żwiru i piasku

kryją się ostre kamienie. Będzie to szczególnie niebezpieczne dla zawodników jadących z dalszymi numerami, kiedy utworzą się na zakrętach głębokie koleiny.

Czasy zanotowane na odcinku testowym potwierdziły, że walka o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej znów toczyć się będzie pomiędzy wielkimi rywalami - Loebem i Grönholmem. Zarówno sami zawodnicy jak i ich ekipy bardzo spokojnie traktują wyniki czwartkowego odcinka testowego, zwanego w rajdowym języku "shakedownem". Celem tych jazd jest bowiem sprawdzenie ustawienia poszczególnych zespołów - zawieszenia, silnika, skrzyni biegów i przystosowanie ich do specyfiki konkretnej imprezy.

Spore znaczenie może mieć pogoda panująca na trasach. Przed rokiem na Sardynii było podczas rajdu słonecznie i upalnie a zawodnicy wspominają, że temperatura wewnątrz rajdowych aut przekraczała 60 stopni. W przeddzień startu tegorocznej edycji w okolicach Olbii na północy wyspy było pochmurno i wietrznie. Chłodny, porywisty wiatr powodował, że odczuwalna temperatura nie przekraczała kilkunastu stopni, ale powodował z kolei, że na

szutrowych drogach za samochodami ciągnęły się chmury gęstego kurzu, znacznie ograniczając widoczność.

Po przedpołudniowym odcinku testowym kierowcy nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już wczesnym popołudniem musieli się bowiem zameldować w odległym o ponad 20 kilometrów nadmorskim miasteczku Porto Cervo, gdzie odbyła się uroczysta prezentacja załóg i ceremonia startu honorowego. Porto Cervo, jeden z najsłynniejszych portów jachtowych basenu Morza Śródziemnego, po raz kolejny gości rajdową kolumnę, a cała ceremonia jest dodatkową atrakcją dla zamożnych żeglarzy z całej Europy i licznych już turystów.

Właściwy start rajdu odbędzie się w piątek o 8.30, a po pokonaniu sześciu odcinków specjalnych (po dwa przejazdy trzech odcinków) pierwszego etapu załogi dotrą na metę po godzinie 18.00. Najdłuższy odcinek ma ponad 31 km, a suma oseów pierwszego dnia to ponad 145 kilometrów.