Rajd Sardynii to dla Michała Kościuszki przedostatni start w tegorocznym cyklu Mistrzostw Świata PWRC. Nasz kierowca zajmuje na razie w klasyfikacji generalnej 2. miejsce, ale ciągle na realne szanse na tytuł mistrzowski. Wszystko zależy od tego, jak zaprezentuje się w rywalizacji Polaka z Meksykaninem Benito Guerrą.
Trasy na Sardynii są bardzo zróżnicowane. Szutrowy rajd wymaga od zawodników dbania o samochód, bo jeden błąd może oznaczać zakończenie rywalizacji czy na przykład urwane koło. Kłopot może sprawić również deszcz, który spowoduje, że trasa będzie grząska. Gdy nie będzie padać, sporym utrudnieniem może być bardzo sucha, wzbijająca tumany kurzu nawierzchnia.
Ostatnio na Sardynii startowałem 4 lata temu, więc praktycznie jest to dla nas nowy rajd. Zmienne o tej porze roku warunki pogodowe na pewno nie będą nam ułatwiały zadania na krętych i wymagających trasach Rajdu Sardynii. To dla nas przedostatnia w tym sezonie okazja do powalczenia o zwycięstwo z prowadzącym w naszej stawce Benito Guerrą. Będziemy musieli jechać bardzo szybko i bardzo precyzyjnie, bo zaplanowana trasa nie pozostawia miejsca na jakikolwiek błąd - mówi Michał Kościuszko. Mam nadzieję, że nasze auto wytrzyma trudy sardyńskich szutrów, a nam dopisze szczęście w walce o kolejne punkty na drodze do tytułu Mistrza Świata - dodaje. Podczas 16 odcinków specjalnych Polak będzie miał tylko jedno zadanie: być szybszym od Benito Guerry, z którym walczy o tytuł.
Trasa Rajdu Sardynii liczy 306 kilometrów. Z powodu kłopotów finansowych organizatorzy musieli zrezygnować z widowiskowego aż 50 kilometrowego odcinka specjalnego Monte Olia-Terranova.