Władze Polskiego Związku Narciarskiego zdecydowały się zakończyć współpracę z długoletnim menedżerem Adama Małysza, Austriakiem Edim Federerem – poinformował Paweł Włodarczyk, prezes PZN-u.

REKLAMA

Pan Federer poczynił wiele szkód Polskiemu Związkowi Narciarskiemu. Nie można współpracować z partnerem, który zakłada, że rozmawia z ludźmi nieuczciwymi, oskarżając i szantażując ich. Do szantażu używa zawodników, z którymi na co dzień kontakt - powiedział Włodarczyk.

Problem w tym, że Adam Małysz nie zamierza rezygnować z Federera i bardzo krytycznie od jakiegoś czasu odnosi się do poczynań działaczy Polskiego Związku Narciarskiego: Ja mam umowę, jestem jak najbardziej zadowolony z Ediego. Zobaczymy, jak oni rozwiążą tą sytuację. Są tam osoby na stanowisku, na jakim nie powinny być, bo rok przed Olimpiadą robić takie zamieszanie i coś takiego wywoływać, to dla mnie jest to największa głupota, jaka może być. Może mi też podziękują? - mówi nasz najlepszy skoczek.

Jest tylko jedno "ale". To tylko związek narciarski może wystawić naszego skoczka na Olimpiadę. Może Małysz zmieni związek, bo działacze jego następcy na razie nie znaleźli.