Komisja odwoławcza Francuskiej Zawodowej Ligi Piłkarskiej (LFP) po raz kolejny nakazała klubowi Paris Saint-Germain wypłacenie Kylianowi Mbappe 55 milionów euro zaległego wynagrodzenia. Klub niezmiennie odmawia i czeka na wyrok trybunału pracy.

REKLAMA

Pozostało jeszcze kilka opcji odwołań: do Francuskiej Federacji Piłki Nożnej (FFF), a następnie do pojednawczego sądu administracyjnego przy Francuskim Narodowym Komitecie Olimpijskim i Sportowym (CNOSF). Mbappe może również skontaktować się z UEFA.

Teraz, gdy komisja odwoławcza potwierdziła opinię wydaną przez komisję prawną, PSG zdecydowało się skierować sprawę do sądu, jednocześnie próbując znaleźć polubowne rozwiązanie z zawodnikiem - tłumaczył AFP rzecznik klubu. We wrześniu Mbappe odrzucił jednak ofertę mediacji.

LFP ma prawo nałożyć na PSG zakaz transferowy i cofnąć licencję UEFA, co doprowadziłoby do wykluczenia z Ligi Mistrzów.

Mbappe domaga się wypłaty kwoty 55 milionów euro, obejmującej ostatnią, trzecią część premii za podpisanie kontraktu (36 milionów euro brutto), którą miał otrzymać w lutym, pensji za trzy ostatnie miesiące w PSG (od kwietnia do czerwca) oraz "premii etycznej".

Zdaniem klubu Mbappe, który w lipcu dołączył do Realu Madryt, zrzekł się tej kwoty na mocy umowy zawartej w sierpniu 2023 roku. Z kolei obóz Mbappe uważa - jak twierdzi dziennik "L'Equipe" - że takiej umowy piłkarz nie podpisał.