Mało brakowało, by olimpijski ogień został ofiarą kolejnego sabotażu. Sztafeta biegaczy zmierzająca do Sydney ze "świętym ogniem" została wczoraj zaatakowana przez nastolatka, który usiłował porwać znicz olimpijski.
Napastnik został w porę odepchnięty i w chwilę poźniej - aresztowany przez policję. Przedczoraj inny młodzieniec usiłował zgasić płomień za pomocą niewielkiej gaśnicy. Udało mu się jednak tylko opryskać biegacza i widzów, którzy obserwowali sztafetę. Ogień olimpijski pozostał nienaruszony.
Do pierwszego zamachu na znicz olimpijski doszło w ubiegłym miesiącu. Australijski nastolatek również usiłował porwać wtedy olimpijską pochodnię.
Dla Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego dostarczenie "świętego ognia" w nienaruszonym stanie jest sprawą niezwykle prestiżową. To tradycja i dobra wróżba dla przyszłych zmagań sportowców. Pochodnia olimpijska wyruszyła w połowie maja z Olimpii w Grecjii. 15 września ma dotrzeć do Sydney, gdzie zapalony zostanie znicz XXVII Igrzysk Olimpijskich.
06:30