Michał Probierz nie chce bawić się w spekulacje, jak się zachowa w przypadku otrzymania propozycji objęcia funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski. "Jesteśmy mistrzami w gdybaniu" - powiedział trener Lechii Gdańsk. 41-latek jest wymieniany wśród kandydatów do zastąpienia zwolnionego Waldemara Fornalika.
Życie trenera jest takie, że zawsze trzeba się liczyć z utratą posady. Uważam jednak, że jako trenerowi nie wypada mi komentować zwolnienia innego szkoleniowca. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że we wtorek przegraliśmy na Wembley zasłużenie, niemniej w naszych komentarzach brakuje mi chłodnych, wyważonych i rozsądnych opinii. Oceniając pewne kwestie trzeba wziąć pod uwagę różne aspekty, tymczasem w Polsce często sprowadzamy krytykę do nagonki. Śmiać mi się chciało, kiedy po wtorkowym meczu obejrzałem pewien reportaż. Z jednej strony padło stwierdzenie, że jeszcze nigdy w konfrontacji z Anglią na Wembley nie stworzyliśmy sobie tylu dogodnych sytuacji, ale konkluzja była taka, że ponownie się skompromitowaliśmy - stwierdził.
41-letni szkoleniowiec znajduje się na liście potencjalnych następców Waldemara Fornalika. Probierz nie zamierza jednak komentować medialnych spekulacji. W Polsce list było wiele i niektóre okazały się naprawdę głośne. Mogę skomentować to tak - obecnie pracuję w Lechii Gdańsk i jestem z tego zadowolony. Nie jestem tylko zadowolony z wyników osiąganych ostatnio przez mój zespół - przyznał.
Trener biało-zielonych nie chce również powiedzieć, jak się zachowa w przypadku otrzymania propozycji objęcia funkcji selekcjonera biało-czerwonych. Jesteśmy mistrzami w gdybaniu. Ja w ogóle się tym tematem nie zajmuję, bo teraz zajmuję się Lechią. Być może dla wielu ta funkcja będzie spełnieniem marzeń, ale ja każdego dnia staram się realizować swoje zadania jak najlepiej potrafię i to jest dla mnie najważniejsze - podsumował Michał Probierz.
(MRod)