Borussia Dortmund nie ma w składzie graczy klasy światowej, a jedynie piłkarzy bardzo głodnych sukcesów - uważa prezes Bayernu Monachium Uli Hoeness. "Drużyna z Dortmundu zasłużyłaby na tytuł szlachecki, gdyby skutecznie grę w Bundeslidze połączyła z występami na arenie międzynarodowej, a to się jej nie udało" - twierdzi.

REKLAMA

Hoeness przyznaje wprawdzie, że Borussia ma za sobą wspaniały sezon - bo tak trzeba określić osiem punktów przewagi nad Bayernem na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek - ale jego zdaniem brakuje jej sukcesów międzynarodowych. Na przykład rywalizację w Lidze Mistrzów zakończyła na fazie grupowej. W dość łatwej grupie nie zajęła nawet trzeciego, a czwarte miejsce. Po prostu zawiodła - podkreśla szef monachijskiego klubu.

Faktycznie Borussia, w której szeregach występują trzej reprezentanci Polski: Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek, uplasowała się w tabeli swojej grupy za Arsenalem Londyn, Olympique Marsylia i Olympiakosem Pireus. Nie zakwalifikowała się nawet do Ligi Europejskiej.

Dopiero, jeśli uda się pogodzić te dwie rzeczy (grę w Bundeslidze i w rozgrywkach międzynarodowych) i odnieść sukcesy na obu polach, powiem: czapki z głów - zapowiada Hoeness.

W bezpośrednim starciu lepsza była Borussia

Zobacz również:
Czyżby przez prezesa Bayernu przemawiała jeszcze gorycz porażki? Kilka dni temu ekipa z Dortmundu pokonała Bawarczyków 1:0 w hicie Bundesligi. Kibice obejrzeli dobre spotkanie, ale na listę strzelców wpisał się tylko jeden piłkarz - Robert Lewandowski, który do siatki trafił w 77. minucie. Piłkę wbił do bramki… piętą. Polak miał zresztą szansę zakończyć mecz z hat-trickiem. W pierwszej połowie meczu, po jego uderzeniu głową, piłka zatrzymała się na słupku, w ostatnich minutach gry Lewandowski trafił zaś w poprzeczkę.

Bayern również miał swoje szanse, a negatywnym bohaterem spotkania został Holender Arjen Robben. Podobnie jak Polak trafił w słupek i poprzeczkę, poza tym zmarnował rzut karny, a w doliczonym czasie gry przestrzelił z kilku metrów.

Dzięki tej wygranej Borussia zwiększyła przewagę nad Bayernem do 6 punktów.

Trzy dni po zwycięstwie nad Bayernem Borussia pokonała Schalke Gelsenkirchen 2:1, ustanawiając tym samem rekord niemieckiej Bundesligi w serii nieprzegranych meczów. Piłkarze z Dortmundu mają na koncie 25 meczów z rzędu bez porażki. Poprzedni rekord należał do Bayeru Leverkusen, który w sezonie 2009/2010 nie przegrał 24 kolejnych spotkań.

Postawą swoich podopiecznych zachwycony był trener Juergen Klopp. To szaleństwo. W najśmielszych snach nie wyobrażaliśmy sobie takiego osiągnięcia. Mecz w Gelsenkirchen był również testem naszych charakterów. Ale mam drużynę, która nigdy nie jest w pełni usatysfakcjonowana. Piłkarze są zachłanni i chcą kolejnych zwycięstw - mówił.