Po 289 dniach przerwy do gry wraca piłkarska reprezentacja Polski. Podopieczni Jerzego Brzęczka piątkowym meczem z Holandią w Amsterdamie zainaugurują występy w drugiej edycji Ligi Narodów. Początek o godz. 20.45. Trzy dni później zmierzą się w Zenicy z Bośnią i Hercegowiną.
Poprzednie spotkanie biało-czerwoni zagrali 19 listopada 2019 roku, gdy na zakończenie eliminacji mistrzostw Europy pokonali w Warszawie Słowenię 3:2.
Kadra awansowała na Euro, ale z powodu pandemii koronawirusa turniej przełożono o rok, anulowano również wiele terminów na mecze międzypaństwowe. W przypadku Polaków oznaczało to przełożenie marcowych spotkań z Finlandią i Ukrainą, a także czerwcowych z Islandią i Rosją.
Rozpoczynamy drugi etap budowania tej reprezentacji. Najważniejsze, że mogliśmy się w końcu spotkać na zgrupowaniu. Pandemia pokrzyżowała plany nas wszystkich. Musimy się jak najszybciej dostosować do nowych realiów - przyznał trener Jerzy Brzęczek.
W Amsterdamie zabraknie m.in. Roberta Lewandowskiego, który potrzebuje odpoczynku. W sierpniu triumfował z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów. Pod jego nieobecność kapitanem został Kamil Glik.
Kłopoty zdrowotne wyeliminowały już wcześniej Damiana Kądziora i Arkadiusza Recę.
Holendrzy też mają swoje problemy kadrowe, zwłaszcza w defensywie. W piątek nie zagrają m.in. Stefan de Vrij, Matthijs de Ligt i Daley Blind.
Tymczasowym szkoleniowcem "Pomarańczowych" jest Dwight Lodeweges. Poprzedni selekcjoner Ronald Koeman został niedawno trenerem Barcelony.
Z dotychczasowych 15 meczów obu drużyn polscy piłkarze wygrali tylko trzy, z czego ostatni w 1979 roku. Poza tym zanotowali po sześć remisów i porażek.
Początek piątkowego spotkania o godz. 20.45. Mecz, podobnie jak inne pod egidą UEFA, odbędzie się bez kibiców.
Później kadra Brzęczka pozostanie dwa dni w Amsterdamie, skąd uda się do Bośni i Hercegowiny. Oprócz tych drużyn w grupie 1 najwyższej dywizji Ligi Narodów UEFA są też Włochy.
Polacy w pierwszej edycji LN (2018/19) spadli z Dywizji A, jednak dzięki reformie rozgrywek i poszerzeniu najwyższej dywizji z 12 do 16 drużyn utrzymali się w niej.