Trefl Sopot pokonał w Lublinie Legię Warszawa 92:56 (20:15, 25:15, 19:9, 28:17) i został trzecim półfinalistą Pucharu Polski. Jego rywalem będzie w sobotę zwycięzca ostatniego ćwierćfinału Śląsk Wrocław - PGE Spójnia Stargard.

REKLAMA

Sopocianie od pierwszych minut mieli inicjatywę i przewagę, a Legia, która ostatni raz zdobyła Puchar Polski w 1970 r., nie potrafiła przeciwstawić się rywalom.

Po 10 minutach Trefl wygrywał 20:15, a w kolejnych kwartach przewaga podopiecznych trenera Marcina Stefańskiego była coraz wyraźniejsza.

W ostatniej odsłonie po akcjach za trzy punkty Amerykanina Tysona Hawsa Trefl miał ponad 30 pkt więcej niż zespół ze stolicy. Ich przewaga wynikała także z dominacji pod tablicami 45:32.

W czwartek awans do półfinału zapewniły sobie Zastal Enea BC Zielona Góra i Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp.

Trefl Sopot - Legia Warszawa 92:56 (20:15, 25:15, 19:9, 28:17).

Trefl: Tyson Jay Haws 21, Dominik Olejniczak 14, Łukasz Kolenda 12, Nuni Omot 11, Michał Kolenda 11, Darious Moten 8, Karol Gruszecki 7, Paweł Leończyk 4, Martynas Paliukenas 2, Witalij Kowalenko 2, Łukasz Klawa 0;

Legia: Grzegorz Kamiński 11, Jamel Morris 11, Lester Medford Jr 10, Walerij Lichodiej 9, Jakub Karolak 4, Nickolas Neal 4, Earl Watson 3, Dariusz Wyka 2, Adam Linowski 2, Grzegorz Kulka 0, Jakub Sadowski 0, Benjamin Didier-Urbaniak 0;

Patryk Serwański: Wysokie zwycięstwo i dobry występ indywidualny - 14 punktów oraz 9 zbiórek. Może być pan z siebie zadowolony.

Dominik Olejniczak (środkowy Trefla Sopot): Chciałem zagrać dobry mecz. Było to spowodowane naszym ostatnim ligowym meczem z GTK Gliwice. Wysoko przegraliśmy. Za wszelką cenę chciałem się odbudować i wygrać. Co prawda to puchar, a tam było starcie w lidze, ale nie chcieliśmy mieć serii dwóch porażek. Bardzo mnie to motywowało. Wyszedłem na parkiet z większą energią niż zazwyczaj. Koledzy dobrze znajdowali mnie na parkiecie.

Turniej obserwuje z trybun trener kadry Mike Taylor. Pan zaraz jedzie na zgrupowanie. To też wpłynęło na motywację.

Szczerze powiem, że nie. Wyłączam wszystko co nie jest związane z konkretnym meczem. Czynniki pozaboiskowe nie mają znaczenia. Skupiam się na swoim występie i wyniku drużyny.

Wygraliście wysoko, ale trzeba też przyznać, że Legia zupełnie sobie dziś nie radziła. Skuteczność rzutów z gry na poziomie 30 procent to słabiutki wynik.

Tak się złożyło. Oni byli słabiej dysponowani, a my zagraliśmy świetny mecz i efektem był końcowy wynik. Nie popełnialiśmy strat. Wygraliśmy też walkę na tablicach, a to było jedno z naszych założeń. Byliśmy od początku agresywni. Nie chcieliśmy być w sytuacji, w której musielibyśmy gonić wynik. Chcieliśmy, żeby to rywale byli pod presją. Udało nam się zrealizować wszystkie założenia przygotowane przez sztab szkoleniowy.